Blogowisko, a cóż to takiego?
Blogowisko miało być miejscem spotkania blogerów wszelkiej maści, ale docelowo najbardziej książkowych. Piszących, czytających, recenzujących książki, promujących je, a nawet czasami także tych książki piszących, bo rozdział na tych, którzy tylko piszą o książkach albo tylko te książki piszą, już dawno stał się anachronizmem. Teraz każdy bloger książkowy przynajmniej marzy o pisaniu książek, a każdy pisarz prowadzi przynajmniej reklamowego bloga, gdzie czasami promuje książki innych autorów.
Blogowisko na widelcu!
Każdy kto zna panią Iwonę Banach, to wie, że autorka jest bardzo uważnym obserwatorem otaczającej nas rzeczywistości. Bez ogródek piętnuje przywary naszego społeczeństwa. W sposób prześmiewczy pokazuje czytelnikowi jak dużo człowiek jest w stanie zrobić by zaistnieć w wybranym środowisku. Tym razem pod lupę wzięła środowisko blogerów i pisarzy, i z precyzją godną chirurga, patroszy ten hermetyczny świat w powieści „Śmierć na blogowisku”.
Pisarze sami w sobie nie istnieją, nawet jeżeli w szufladach ich biurek zalegają całe tomy powieści. Do bycia pisarzem nie wystarczy też rodzina i przyjaciele. Czytelnik jest nieodzowny. Konieczny, stanowi warunek sine qua non, stanowi istotę tego zawodu.
Kim jesteś?
Internet daje wiele możliwości. Można z niego dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy, napotkać fałszywe informacje oraz samemu wykreować się na kogoś, kim w rzeczywistości się nie jest. Wiele osób stara się wykreować swój idealny wizerunek. Dokonać retuszu swojej fizjonomii, że od razu ubywa kilkanaście lat. A co? Niech zazdroszczą, że tak dobrze wyglądam. Prawdziwe życie z codziennymi troskami jest niemile widziane. Wolimy patrzeć na osoby zadowolone, spełnione prywatnie i zawodowo., I chociaż gdzieś z tyłu głowy kołacze nam myśl „Dlaczego mnie się nic nie udaje?”, „Co robię nie tak?”, to co jakiś czas podpatrujemy tych, którym życie ułożyło się jak w bajce.
Bycie kimś stało się ostatnio zdecydowanie ważniejszym aspektem ludzkiej natury, bo bycie sobą było już nie za bardzo korzystne.
Zasięgi
W internecie, szczególnie w jego zakamarkach dotyczących książek, nie ma wiele swobody ani prawa do własnego zdania, ludzie obrażają się o wszystko, nawet o kolor okładek, a jakiekolwiek złe słowo o tej czy innej książce może spowodować i wywołać bookapokalipsę. I to wcale nie jest celowe, bo nie chodzi tylko o książki pisane, ale również o czytane.
Nie wolno źle się wyrazić o pisarzu, któregoś ktoś kocha, a przecież nikt nie wie, kto kogo i dlaczego.
Wiele osób, które prowadzi blogi lub pisze książki nieustannie zastanawia się jak powiększyć zasięgi swoich mediów społecznościowych by dotrzeć do jak największej liczby odbiorów. Prowadzą konkursy, spotkania on line, piszą posty i bez efektów. Ich zasięgi spadają. Wtedy u niektórych zaczyna rodzić się pomysł jak temu zaradzić. Niektórzy piszą negatywne opinie, które podbijają zasięgi. Inni wchodzą w układy pozornej nienawiści i obrzucają się błotem. Najważniejsze by coś się działo i był odzew ze strony obiorcy. Wiadomo, że każda reakcja, w tym komentarz, udostępnienie jest na wagę złota.
Do takich wniosków doszedł również Rapacholin, który postanowił zaprosić kilku blogerów i pisarza, by wspólnie mogli poprawić zasięgi swoich mediów, dlatego postanowili rozegrać grę „Kto zabił?”, a tym samym:
W sieci poszły pierwsze wieści o szaleństwie nad jeziorem. Sypały się lajki, serduszka, latały privy z pytaniami oraz penisami, ale to jest normalne zawsze, nie tylko podczas imprez plenerowych.
Podsumowanie
Pani Iwona w „Śmierci na blogowisku” w sposób karykaturalny ukazała świat blogerów i pisarzy. Blogowisko jawi się jako bardzo nieprzyjazne środowisko, w którym każdy, kto chce parać się czy pisaniem opinii o książkach czy pisarstwem, to musi być przygotowany na ataki konkurencji. I nie jest to tylko czcze gadania autorki. Wielu z was pewnie widziało takie akcje na facebooku czy instagramie. Często afera jak szybko wybuchła, tak szybko wygasła, ale za to jak podniosła zasięgi!
Polecam waszej uwadze „Śmierć na blogowisku”, ale jest jeden warunek. Musicie mieć ogromny dystans do siebie i otaczającej was rzeczywistości, ponieważ wiele sytuacji jest tu przerysowanych i absurdalnych. Niektóre spostrzeżenia są sformułowane w sposób bardzo zawiły, co utrudnia płynne czytanie. Akcja powieści jest mega zakręcona. Momentami będziecie mieli wrażenie, że prowadzone śledztwo nie posuwa się, a śledczy tylko kręcą się nie potrafiąc wytypować zabójcę i ustalić jego motywu zbrodni. Bo jak okazuje się zazdrość prowadzi do zabójstwa.
Jako ciekawostkę dodam, że wśród plejady bohaterów powieści „Śmierć na blogowisku” znalazły dwa prawdziwe blogi Pieprzyć z fantazją i Kociołek Panoramiksa 😍.
Z racji tego, że często sięgam po książki pani Iwony Banach, to na blogu znajdziecie opinie o nich:
“Niedaleko pada trup od denata” – opinia
“Głodnemu trup na myśli” – opinia
“Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle” – opinia
„Do zakopania jeden trup” – opinia
„Królowa śniegu nie żyje” – opinia
„Morderstwo na śniadanie” – opinia
„Stara zbrodnia nie rdzewieje” – opinia
„Lokator do wynajęcia” – opinia
„Pewnej zimy nad morzem” – opinia
Dziękuję wydawnictwu Lekkie za książkę do recenzji.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tą książkę, proszę podzielcie się z nami swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może Was moja opinia do tego skłoni.
Czekamy na Wasze komentarze.
tytuł: Śmierć na blogowisku
autor: Iwona Banach
wydawnictwo: Lekkie
data wydania: 9 lutego 022
ilość stron: 416
ocena: 7/10
Dziękuję serdecznie. Oczywiście jestem wredna i złośliwa, ale blogi książkowe to tez i moja kraina, więc trochę śmieję się i z samej siebie. Z pisania trochę tez, ale ta złośliwość pokazuje tendencje bardziej niż prawdziwych ludzi. Dlatego, mam nadzieje, osobiście nikomu nie dokopałam.