118/21 Morderstwo na śniadanie Iwona Banach

Wyobraźnia. Ludzie mówią, że to dar. Może dla niektórych tak, dla innych to prawdziwe przekleństwo.

Pinda powraca!

Czy słyszeliście o Pindzie z Głuszyna? Nie?! To koniecznie musicie ją poznać i nie obrażam w tym momencie żadnej z mieszkanek Głuszyna! Pinda jest papugą, która nie daje sobą dyrygować. Oporna na wszelkie zabiegi wychowawcze, o ile można ptaka nauczyć poprawnego zachowania. Jednak tego ryzykownego działania podjęła się Balicka, która sama ma zwariowane pomysły. Jeżeli myślicie, że jest to jakaś szalona nastolatka, to jesteście w błędzie. Pani Balicka to osiemdziesięciolatka, która potrafi zaskoczyć swoimi pomysłami nie tylko syna, ale wszystkich we wsi.

Jeżeli ktoś by wziął Balicką za biedną albo choć słabowitą staruszkę, co czasami przecież się zdarza, byłby w błędzie. Była zawziętą i wredną starą babą, czego jako przyszła synowa bardzo obawiała się Sabina. Papuga za to nie obawiała się niczego, licząc na to, że serce kobiety wypełnione jest ptasią miłością.

Zapraszam was do zwariowanego świata Pindy i mieszkańców Głuszyna, którzy będą mierzyć się z kosmitami i tajemniczą śmiercią listonosza. Tylko dlaczego ktoś zabił listonosza? Czyżby nie dostarczał na czas korespondencji?! A może miał coś innego na sumieniu 🤔? Tego z pewnością dowiecie się z książki “Morderstwo na śniadanie” Iwony Banach.

Obnażanie swojej prywatności

Kontakty towarzyskie przeniosły się do internetu. Na licznych portalach społecznościowych ludzie rozmawiają nie tylko ze swoimi “realnymi” znajomymi, ale też tymi poznanymi w sieci. Dzielą się z nimi różnymi informacjami, często prywatnymi. Nie zwracają uwagi, że ich wypowiedzi mogą przeczytać postronne osoby. A w dodatku ich wpisy zostają na zawsze. Dlatego autorka stara się zwrócić naszą uwagę na treści, które zamieszczamy w internecie. Jak łatwo nam się podzielić tematami, które powinno znać tylko bardzo wąskie grono zaufanych znajomych, a my bez zastanowienia dzielimy się z rzeszą nieznanych nam osób.

Nie rozumiał tego całego Facebooka. Nie rozumiał migających serduszek, psów i kotów w koszyczkach, nie rozumiał delfinów z tęczami (bez tęcz zresztą też) ani tego jak ludzie się wypowiadali (…)

– O chorobie by tak pisał? Tak o? Przecież on nie zna tych ludzi. To nie możliwe.
– Możliwe. Ludzie i o hemoroidach piszą, nawet taka jedna pisarka pisała. Na Facebooku to normalka, poważnie.

Czy łatwo manipulować ludźmi?

W dobie wszechogarniającej nas techniki, gdy na wyciągnięcie ręki mamy dostęp do wszelkiego rodzaju informacji, możemy pogubić się co jest prawdą a co fałszem. Każdy może się wypowiedzieć w każdej sprawie, ale nie zawsze mając wystarczającą wiedzę w danym temacie. Często zdarza się, że ludzie karmią się niepotwierdzoną informacją, dorabiając do niej całą ideologię. Jedni drugich nakręcają i nie zdają sobie sprawy, że dana informacja nic wspólnego z prawdą nie ma.

Ludzie potrzebują kosmitów, choć kosmici zazwyczaj poza internetem są towarem deficytowym. Kosmici stanowią doskonały sposób zarobek i zaistnienie oraz, jakby co, idealnego kozła ofiarnego. Cokolwiek się stanie, można to zrzucić na nich i co istotne, nikt się za nimi nie wstawi, bo przecież każdy wie, że kosmitów nie ma.

Niestety zdarza się coraz częściej, że ludzi celowo wprowadza się w błąd, żerując na ich naiwności. Tak postąpił pan Kozięba, sprzedając ludziom “myślącą wodę” o cudownych zdrowotnych właściwościach. Do tego powstała grupa ludzi, którzy opisywali jak im ta woda pomogła, tym samym napędzając kolejnych chętnych do zakupu. Interes kręcił się, a kolejni naiwni dawali się nabrać.

Podobny mechanizm zastosowały właścicielki Instytutu Kosmitologicznego z Głuszyna. Odpowiednio spreparowaną informację o kosmitach rozpowszechniły wśród mieszkańców wioski, a oni ślepo wierząc w to sami zaczęli tworzyć niestworzone historie. Każdą zaistniałą sytuację w wiosce przypisywali przybyszom z kosmosu.

Niby mało kto wierzy, ale każdy się boi. Tyle że od początku naszej działalności trochę się już to opatrzyło, oswoiło i blokada kosmiczna zanika, dlatego poprosiłam, żeby ci nasi odbiorcy nosili maski. To ich nic nie kosztuje, a nam pomaga. Są kosmici, jest spokój. Pan nawet nie wie, jak dobrze to działa!

Nietuzinkowi bohaterowie i różne oblicza miłości

Kreacja bohaterów jest bardzo ciekawa. Mietka Racuchowa i Balicka jest to duet starszych pań nie do podrobienia! Ich pomysłowość i przygody są pierwsza klasa.

W “Morderstwie na śniadanie” przeczytacie o różnych odcieniach miłości, od miłości romantycznej po miłość toksyczną. Który z bohaterów jakiej miłości doświadczył, to musicie sprawdzić sami. O wcześniejszych przygody Pindy i mieszkańców Głuszyna możecie przeczytać w książce “Stara zbrodnia nie rdzewieje”.

Podsumowanie

Pani Iwona Banach po raz kolejny punktuje ludzką naiwność, próby zaistnienia w internecie za wszelką cenę i łatwowierność. Wyśmiewa przywary naszego społeczeństwa na przykładzie społeczności Głuszyna. A co tam się wyrabia! Nieślubne dzieci, chęć znalezienia męża za wszelką cenę, najazd kosmitów, lewe interesy, a do tego szalejąca papuga i morderstwo listonosza. Powiem wam, że dzieje się bardzo dużo. Momentami można się pogubić.

Początek książki trochę mi się dłużył. Miałam wrażenie, że policja nigdy nie złapie mordercy listonosza. Na szczęście akcja przyspieszyła po przeczytaniu kilkudziesięciu stron. Nie małe znaczenie ma tu rola papugi, która dała się we znaki niektórym mieszkańcom. Szczególnie upodobała sobie starszą aspirant Czubajko. I wcale się jej nie dziwię, bo policjantka należy do bardzo wrednych osób.

Humor sytuacyjny, absurdalność wydarzeń i nietuzinkowi bohaterowie to znaki rozpoznawcze książek napisanych przez panią Iwonę. Jeżeli lubicie taki miks, to będziecie dobrze bawić się podczas czytania. A pani Iwona nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Czyżby szykowała się kolejna książka z Pindą w roli głównej?

Ostatnio ludzie zaczęli bardziej wierzyć w cuda, a przestali w medycynę, więc trudno się dziwić. Poza tym ta myśląca woda jest koszmarnie droga, a każdy wie albo choć zakłada, że co drogie, to dobre.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Dragon, a kupić możecie w taniaksiazka.pl.

Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni. 

  • Tytuł: Morderstwo na śniadanie
  • cykl: Seria z Pindą t.2
  • autor: Iwona Banach
  • data wydania: 30 czerwca 2021
  • wydawnictwo:  Dragon
  • ilość stron: 352
  • ocena: 7/10

Otagowano , , , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „118/21 Morderstwo na śniadanie Iwona Banach

  1. Iwona Banach komentarz:

    Bardzo dziękuję. To niezwykła przyjemność czytać takie miłe słowa! Aż pisać się chce!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *