Wszystko mi się zawaliło.
– Powiem ci to samo, co kiedyś twojej mamie. Nawet z najczarniejszej dziury jest jakieś wyjście… Masz w sobie więcej siły, niż ci się wydaje. Musisz mu wybaczyć.
– Nie wiem, czy potrafię.
– Przebaczenie to najtrudniejsza miłość. A jednocześnie najbardziej prawdziwa.
Była w tym jakaś dziwna prawda, której jeszcze nie mogłam pojąć albo zezwolić sobie na to, by w nią uwierzyć.
Asia – główna bohaterka.
Poznajemy główną bohaterkę w dość trudnym momencie jej życia. Jest żoną Sebastiana. Mężczyzna prowadzi firmę z usługami remontowymi. Małżonkowie rozmijają się w swojej codzienności. Ona czeka na niego z obiadem, on je na mieście. Ona przygotowuje mu śniadanie, on go zapomina. Gdy tylko chcą ze sobą porozmawiać wychodzi z tego awantura. I tak oddalają się od siebie z dnia na dzień.
Ostatnio oboje zachowywaliśmy się, jakby mieszkanie nawiedzały duchy. Chodziliśmy na palcach, jak kameleony wtapialiśmy się w otoczenie, to w fotel, to kanapę. Często szłam tak blisko ściany, że ramieniem stykałam się z jej powierzchnią. Nie domykaliśmy za sobą drzwi, unikaliśmy zapalania światła. Byleby nie zwracać na siebie uwagi. Rozmijaliśmy się jak na zwrotnicy, którą umyślnie przestawialiśmy na odpowiedni tor, byleby się nie spotkać.
Asia po pracy co jakiś czas odwiedza swoją mamę w ośrodku opieki. Spotkania te są dla niej trudne, jednak pragnie zabrać mamę na święta. Chciała by znów cała rodzina w ten magiczny wieczór zebrała się przy świątecznej kolacji wigilijnej. Jednak do tego dnia od pierwszych opadów śniegu i mroźnej pogody wydarzy się niejedna emocjonalna zawierucha między bohaterami.
Jeszcze nie wiedziałam, jak to zrobię, ale chciałam mieć ich wszystkich przy jednym stole, bo taki obraz wymarzyłam sobie już dawno temu, jeszcze zanim zdecydowaliśmy się na ślub. Chciałam kupić biały obrus zdobiony złotą lamówką, ustawiłabym na nim specjalną zastawę, która wciąż bezpiecznie czekała na lepsze dni w mieszkaniu rodziców. Dokupiłabym dwie duże świece, żeby każdy kąt stołu dobrze rozświetlić. Cztery miejsca i dodatkowo jedno dla zagubionego wędrowca…
Przeszłość
Po 10 latach pobytu w więzieniu ojciec Asi ma wyjść na wolność. Dziewczyna nie czuje z nim żadnej więzi ale z poczucia obowiązku i dla wizji wspólnych, rodzinnych świąt pomaga ojcu. Jednak czy po tak długim czasie rozłąki będą potrafili ze sobą rozmawiać? Co tak na prawdę wydarzyło się przed laty doprowadzając do tragedii?
Kim teraz był? Jakim człowiekiem? Ile pozostało w nim zapału, by zdobywać szczyty i sięgać gwiazd? – pytania, na które odpowiedź miałam poznać już za chwilę, kłębiły się w mojej głowie, namnażały, jakby chciały ją rozsadzić od środka.
Tajemnice – niezagojone rany.
Jednak to tajemnice kierują tą historią. Na główną bohaterkę spadnie wiele problemów. Nagle wszystko kawałek po kawałku zaczyna ciążyć bohaterce na ramionach. Najbliżsi po kolei oddalają się zamknięci ze swoimi problemami. Rozgoryczeni i zatwardziali, nie widząc przy tym jak Asia chce im pomóc. Mimo wszystko kobieta odnajduje w sobie siłę by walczyć o swoich najbliższych. Czytając tę historię można czuć się przytłoczonym nadmiarem uczuć i emocji oraz tego jak wiele człowiek może przyjąć na swoje barki i próbować to udźwignąć.
Miałam nadzieję, że to już koniec, że limit wszystkich złych rzeczy, które działy się wokół mnie, właśnie się wyczerpał i kolejne dni przyniosą tylko spokój i radość z przygotowywania się do świąt.
Magiczne święta, czas pojednania i wybaczenia.
Ta historia mimo wielu problemów, które bohaterka ma przed sobą do rozwiązania daję nadzieję, że wszystko można naprawić jeśli się oczywiście tego chce i podejmie się trudy z tym związane. Każdy z nas jednak potrzebuje czasu by zmierzyć się z wyzwaniem lub przyznać się i otworzyć przed drugim człowiekiem. Jednak nie zawsze potrafimy o siebie walczyć i rezygnujemy z siebie i naszych marzeń.
Historia ta niejednokrotnie zwraca uwagę na wspomnienia z dzieciństwa w których świat dziecięcych marzeń, widzianych przez różowe okulary szczęścia powoli nabiera szarych barw. Problemy świata dorosłych i ich błędy mimo najszczerszych chęci uchronienia przed nimi swoich dzieci, prędzej czy później dostają się do świadomości w małych umysłach i zostają tam na długo. Na szczęście jeden dzień w roku można uczynić magicznym a nawet w najczarniejszą noc widać gwiazdy. Wzruszająca historia o trudnych relacjach jednak po mimo to dająca nadzieję bo wystarczyć spojrzeć w rozgwieżdżone niebo. Za każdym razem gdy widzę gwiazdy, po tej historii przypomina mi się co jest najważniejsze w naszej codzienności.
Dziękujemy autorce i wydawnictwu za możliwość otoczenia „Gwiazdeczki” patronackimi skrzydłami. Niech ta historia mimo wielu problemów otuli was zimową aurą świąt.
Wyobraź sobie, że ta góra to twój problem i musisz go pokonać. Mierzysz się z nim, walczysz, próbujesz z każdej strony i się nie poddajesz. Nawet jeśli wymaga to od ciebie wysiłku. W spinaczce nie chodzi o to, żeby tylko zdobyć szczyt, ale żeby stanąć tam i zobaczyć, co osiągnąłeś i jak się zmieniłeś.
Ostatnia historia autorki to SERIA PENSJONAT NA WZGÓRZU Czas wyborów i Niełatwe powroty.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
- Tytuł: GWIAZDECZKA
- autor: Aleksandra RAK
- data wydania: 13 października 2021
- wydawnictwo: Dragon
- ilość stron: 304
- ocena: 8/10
Gratuluję świetnego patronatu. Lubią świąteczne książki, które nie są cukierkowe, a dotykają życiowych problemów.
Cieszę się, że ta książka zainteresowała Cię.
Jest w planach. Śliczny patronat.