Nie da się zmienić przeszłości. To, czym możemy pokierować, co na pewno mamy w garści, to tylko „dziś” i może jeszcze „jutro”, jeśli zdołamy wyjść mu na przeciw, więc tylko o tę przestrzeń w życiu warto walczyć, zostawiając w spokoju wszystko, co minęło.
Kilka słów tytułem wprowadzenia
Dzisiaj chcę byście jeszcze na moment pozostali nad morzem i sprawdzili co słychać u Edyty i Andrzeja. Ostatnio opowiadałam wam o książce „Ślady. Psim tropem” Katarzyny Kieleckiej klik. Książka zakończyła się bardzo dramatycznie, ponieważ Edyta z Grzesiem zostali uprowadzeni. Jędrek odchodził od zmysłów, ale na szczęście Wojtek przybył mu z pomocą. Czas na odnalezienie zaginionych biegł nieubłaganie. Porywacze nie wystosowali jeszcze żądań wobec Blińskiego. Dlaczego tak się stało, tego dowiecie się z drugiego tomu „Ślady. Rudy warkocz”.
Rodzina w obliczu zagrożenia
Ile jesteśmy w stanie poświęcić dla najbliższych przekonujemy się dopiero, gdy grozi im niebezpieczeństwo. Brak wiedzy co się z nimi stało potrafi załamać niejedną osobę. Lęk i niepewność towarzyszy w każdej minucie nie tylko osobie, która szuka, ale też zaginionej. Jest to o tyle trudne, że nikt nie uczy nas jak w takiej sytuacji poradzić sobie. W dodatku nie nie wiadomo czego można spodziewać się po porywaczach.
W tym tomie na pierwsze miejsce wysuwa się wątek kryminalny. To właśnie relacje z miejsca przetrzymywania Edyty i Grzesia będą tu istotne. Oczywiście będziemy też sprawdzać co się dzieje w domu Blińskich i na jakim etapie śledztwa jest policja. Już od pierwszych stron akcja nabierze dużego pędu, tu nie będzie miejsca na flegmatyczne działania. Za wszelką cenę trzeba ratować rodzinę. Powiem wam, że byłam pod wrażeniem jak Andrzej potrafił się zmobilizować i zaczął działać. To już nie był ten sam mężczyzna co w pierwszym tomie. Tu pokazał na co go stać. Podejmował szybkie decyzje i nie popadał już w panikę, którą łagodził alkoholem. Wiedział, że od niego zależy życie żony i syna.
W dodatku tajemnice zostały odkryte. Przyznaję się, że dałam się zmylić co do statusu „złego porywacza”, o ile w ogóle można kategoryzować porywacza na dobrego i złego. Pamiętajmy, że było ich dwóch. Każdy z nich miał określone zadania. Motywy działania porywaczy z początku wydawały się jednoznaczne, a była to chęć zdobycia pieniędzy by wzbogacić się. Jednak z czasem okazało się, że nie była to prawda. Każdy z porywaczy miał swoją tajemnicę i próbował na własną rękę więcej ugrać.
Podsumowanie
„Ślady. Rudy warkocz” zdecydowanie bardziej mi się podobał od poprzedniego tomu „Ślady. Psim tropem”. Fabuła już od pierwszych stron wciągnęła mnie, a dynamiczna akcja nie pozwalała odłożyć książkę na później. Przeczytałam ją jednym tchem. Chciałam jak najprędzej poznać motywy działania porywaczy. Bardzo mnie poruszyła historia pana Antoniego. Szkoda, że taki los przewidziała dla niego autorka. Podczas czytania nie zabrakło mi szeregu emocji, które były bardzo umiejętnie dozowane i przez to los żadnego z bohaterów nie był mi obojętny.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Szara Godzina.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
- Tytuł: Ślady. Rudy warkocz t.2
- cykl: Sedno t.4
- autor: Katarzyna Kielecka
- data wydania: 24 lutego 2021
- wydawnictwo: Szara Godzina
- ilość stron: 320
- ocena: 8/10
Oba tomy są na mojej liście. Kiedyś na pewno będą moje.
Mam nadzieję że kiedyś przeczytam książki