-Porywam Cię do raju kocha a – wyszeptał, całując ją w czubek nosa.
-Raj – powtórzyła rozmarzonym tonem, przymykając oczy i poddając się pocałunkom.
Poznajemy Elżbietę i jej historię. Opowiada nam o swojej wielkiej miłości do męża Prospera i emigracji do Niemczech. O dwóch domach, o dzieciach, o marzeniach i pracy. I wszystko jest idealne. Do momentu kiedy zaczynamy patrzeć wstecz na jej życie i sielankę przerywają wychodzące na jaw tajemnice. Historia rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Przed kłamstwem i po. Jak łatwo nam osądzać nie znając całej historii. Jak ciężko jest pozbierać życie roztrzaskane przez kłamstwa…
Tak, uważał swoją żonę za artystkę – artystkę słowa, malująca wielobarwne obrazy, w których zaklęte były wszystkie uczucia, jakie tylko człowiek potrafił wymyślić.
Idealne życie, czyli jak w raju.
Główna bohaterka Elżbieta wprowadza nas do historii. Patrzymy oczami pełnymi miłości na jej męża oraz dzieci. Widzimy idealnie utrzymany dom, spełnionego męża w pracy i dumną matkę. Życie Elżbiety jest poukładane a ona sama bardzo pracowita. Jej domowe biuro pozwala ogarnąć dom i wszystkie obowiązki oraz ogranicza jej kontakty ze społeczeństwem. Mimo iż jej nazwisko pojawia się pod felietonami w wielu poczytnych magazynach to jednak nie daje jej satysfakcji. Elżbieta jest bardzo wymagająca. Najwięcej jednak wymaga od siebie. Dlatego dla rodziny oddaje całą siebie i odsuwa marzenia na bok. Wszystko było by wspaniale gdyby w relacjach tej rodziny też był spokój. Może wtedy Ela nie rozmyślałaby ciągle o podróży do raju. Nie dążyłaby do realizacji długo spychanego marzenia. Który gdy w końcu miał się ziścić ściągnął na ich rodzinę kłopoty, które były początkiem odkrywania kolejnych kłamstw.
Nie ma domu bez złomu, nie ma miłości bez ran, nie ma małżeństwa bez bólu. Jeśli ktoś twierdzi że jest i a zje, ten najprawdopodobniej kłamie.
Autorka na pierwszym planie.
Od początku główna bohaterka rozmawia z Bogiem. Wprowadza uczucie wdzięczności za wszystko co dostaje. Stara się być dobrym człowiekiem i zostawia swoje myśli Bogu. Sama pomyślałam o tym jak wspaniale jest za wszystko dziękować. Doceniać co mamy. Dostrzegać jak wieloma łaskami na co dzień jesteśmy obdarowani. Obserwując profil autorki wiem, że kocha Boga, okazuje wdzięczność, mieszka w Niemczech oraz posiada drugi dom w Polsce. Ma dwójkę dzieci i jest szczęśliwa. Uśmiecha się z wielu zdjęć. Kocha biegać i pichcić.
Dlatego książka otrzymała kadr z mleczami, ponieważ niedawno autorka dodała przepis na syrop z mniszka lekarskiego(tutaj). Jestem oczarowana tym jak wiele z siebie daje innym. I przeczytałam tę historię w której główna bohaterka tak bardzo jest podobna do autorki. Której życie biegnie podobnym torem by przeczytać na końcu, że ta historia to nie tylko fikcja literacka, ale częściowo wydarzenia działy się na prawdę. Które? Tego czytelnik nie jest w stanie stwierdzić….
Autentyczność
Dlatego to wszystko sprawiło, że po przeczytaniu tej historii poczułam zamęt w głowie. Niedowierzanie. Historia oferuje wiele emocji. Przypuszczam iż dzięki temu, że rodzina bohaterki jest odbiciem rodziny autorki te emocje są tak namacalne i prawdziwe. Przeżyjemy tu wiele huśtawek emocjonalnych jakie tylko kobieta może przejść, w dodatku przez ukochanego mężczyznę. W tej historii mimo idealności, ciągle coś skrzypi. Ciągle pojawia się rysa. A cała prawda wychodzi na jaw powoli. Wprowadzając huragan do sielanki w tym raju.
Najbardziej w tej historii wysuwają się dwie sprawy, miłość małżeńska oraz matczyne serce. Miłość, która nie jest łatwa. Wymaga wyrzeczeń. Ale jest tego warta, gdyby nie kłamstwa po których już nie wiadomo jak będzie. Elżbieta walczy również o dobre relacje między mężem a synem. Ciągle jest to wielkim zgrzytem w tej rodzinie. Ten wątek jest bardzo ważny i sam czytelnik już nie ma pomysłu jak matka powinna się zachować. Za kim wstawiać, czy się wtrącać czy zostawić wszystko samemu sobie. Chcę przez to powiedzieć, że emocje i kłopoty zawarte w tej historii mocno trafiają do czytelnika. Czujemy strach, irytację, zagubienie w każdym wątku gdzie się pojawiają. Te wydarzenia są tak autentyczne i tak obrazowo przestawione, że stoimy ramię w ramię z Elżbietą patrzącą na idealny świat, który powoli zamienia się w ruinę.
Podsumowanie.
Chciałam napisać krótko, ale po tej historii, która wdarła się w mój umysł nie mogę. Historia jest pełna emocji i nieoczekiwanych zdarzeń. Kiedy chwilowo nie czytałam sama zastanawiałam się DLACZEGO? To samo pytanie zadaje główna bohaterka. Ta historia jest nieprawdopodobna, a przez to że jakaś część z niej jest prawdą jest to wszystko jeszcze bardziej niemożliwe. Znajdziemy do tego wiele złotych myśli i prawd do których każdy z nas chciałby dążyć, a które ciągle trudno utrzymać na dłuższą metę. Trudno ciągle się starać, dotrzymywać obietnic, być opanowanym i mimo iż każdy pragnie idealnego życia jak w raju nie możemy w nim po prostu żyć. Bo życie i docenianie tego co nam dane wymaga od nas ciągłej pracy nad sobą i pokory.
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu LUNA.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tą książkę, proszę podzielcie się z nami swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może Was moja opinia do tego skłoni.
Andżelika recenzowała również inne powieści autorki: Życie Cię kocha, Lili oraz Jej portret.
tytuł: Którędy do raju
autor: Anna H. Niemczynow
wydawnictwo: LUNA.
data wydania: 27 kwietnia 2022
ilość stron: 512
ocena: 8/10