Ale pamiętaj, w życiu czasem jest tak,
że dzisiaj nie masz siły,
jutro nie będziesz mieć ochoty,
a pojutrza może już nie być
Wiosna w pełni, temperatury śródziemnomorskie a mnie zachciało się przeczytać „Biuro przesyłek niedoręczonych” Nataszy Sochy. Nieważne, że opis wskazuje na historię, która jest związana z Bożym Narodzeniem:
Do Biura Przesyłek Niedoręczonych trafiają listy i paczki, które nigdy nie dotarły do adresatów. Zuzanna zaczyna tam pracować, bo ją samą też prześladuje pewien niewysłany w porę list. Z czasem coraz bardziej intrygują ją tajemnice innych ludzi. Kiedy trafia na listy, których nadawcy od trzydziestu ośmiu lat nie mogą się spotkać, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ma czas do Wigilii, potem będzie za późno…
Ludzie przestają myśleć,
gdy przestają czytać.
Jestem pod wrażeniem tej przepięknej historii i naprawdę nieważne, że klimat przygotowań do świąt Bożego Narodzenia sprzyja takim opowieściom. Tą książkę można czytać o każdej porze roku, gdyż jej przesłanie jest ponad czasowe. W dobie wszech ogarniającej nas techniki, sztuka pisania listów zanika. A jednak niezwykła historia niespełnionej miłości Gaspara i Tekli porusza czytelnika. Co roku do siebie piszą, przelewając na papier swoje uczucia, pech chce, że nigdy te listy nie trafiają do adresatów, tylko do Biura przesyłek niedoręczonych, w którym pracuje Zuzanna. Zuza postanawia pomóc w spotkaniu tych ludzi. Praca, którą wykonuje ta młoda dziewczyna skłania ją do refleksji czy warto być tak bardzo zaciętym w swoim żalu i na czas nie wysłać listu, w którym prosi o wybaczenie swojego ojca. tym samym wyrzuty sumienia nie dają jej spokoju, że na czas nie pogodziła się z ojcem.
Warto zwrócić uwagę na sąsiada Zuzanny, który pod grubą skorupą cynizmu ukrywa gołębie serce wobec dzieci. Nie znosi za to komercjalizmu świąt Bożego Narodzenia, gdyż zewsząd jest atakowany cukierkowatymi reklamami szczęśliwych rodzin, które pokazują mu co musi posiadać, aby jego święta też były takie radosne. I w tym momencie zgadzam się z nim, że nie o dobra materialne chodzi w tym radosnym czasie, ale o faktyczne bycie z najbliższymi i całkowicie poświęcenie im swojego czasu. On Wigilię spędził w szpitalu czytając chorym dzieciom bajki i to jest piękne. Wartości duchowe przedłożył nad wartości materialne.
Z pewnością wielu z nas przechowuje listy miłosne, z nostalgią po nie sięgając. Ile emocji było w oczekiwaniu na list od najbliższej osoby, a później wielokrotne czytanie jego zawartości. To były super czasy, gdy ludziom chciało się pisać listy i czekać na odpowiedź. Teraz niestety sms-y, mail-e i telefony wyparły tą piękną tradycję. Szkoda. Teraz w skrzynce pocztowej czekają tylko ulotki reklamowe i rachunki. Jedynie na święta sporadycznie ktoś wyśle kartkę z życzeniami.
A pamiętacie jak pięknie śpiewali Skaldowie, dla niektórych jak to mówi moja córka to prehistoria, ale ja lubię ich piosenki.
Bo dziecko to uwidoczniona miłość.
Proszę o tym pamiętać, patrząc na swoje.
„Biuro przesyłek niedoręczonych” polecam każdemu kto czytając tą książkę by mógł na chwilę zatrzymać się i zastanowić się nad swoim życiem. Czy na pewno dokończyliśmy wszystkie sprawy i nikt nie czeka na nas z odpowiedzią co dalej z miłością, przyjaźnią i zwykłym życiem pośród najbliższych. Książka lekka w czytaniu, jednak skłania do refleksji co jest dla nas dobre – żyć przeszłością nie bacząc na teraźniejszość, czy czerpać radość życia każdego dnia.
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
tytuł: Biuro przesyłek niedoręczonych
autor: Natasza Socha
wydawnictwo: Pascal
data wydania: 10 listopada 2016
ilość stron: 302
ocena: 7/10
ocena: 7/10
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.