Ustawianie sobie poprzeczki coraz wyżej i wyżej
staje się tak naprawdę zasadzką,
w którą sami wpadamy. Chcemy być niezastąpione
i dlatego najchętniej wszystko robiłybyśmy same.
Tymczasem człowiek nie jest robotem.
Ma swoje granice wytrzymałości, odporność psychiczną,
wreszcie próg zwyczajnego zmęczenia.
Hm, czy nie patrzymy z podziwem na inne kobiety, które potrafią perfekcyjnie prowadzić dom, są doskonałymi matkami i żonami. Po ludzku im zazdrościmy tych umiejetności, często nie wiedząc jak ogromną pracę muszą włożyć aby osiągnąć stan idealny.
Temu stanowi stosunków między kobietą a mężczyzną przyjrzała się wnikliwie Natasza Soch w książce „Rosół z kury domowej”. Jest to historia czterech mężatek, które za wszelką cenę chcą być idealnymi paniami domu, aby zadowolić swoich mężów.
Wiktoria – pani architekt, która pozwoliła zdominować się swojemu mężowi i zrezygnowała ze swojej pracy oraz przyjaciółki na poczet pięknego domu, w którym została zamknięta niczym w złotej klatce. Do momentu, w którym jej wspaniałomyślny mąż oświadcza, że chce rozwodu, gdyż poznał inteligentną Annę i z nią teraz będzie układał sobie życie. Na odczepnego oferuje Wiktorii podział majątku, przy czym ona ma otrzymać tylko 20 % wartości majątku, gdyż tylko siedziała w domu i nic nie robiła. Po tak szokujących słowach Wiktoria postanawia wyjechać do ciotki Klary, która mieszka w Niemczech. Na miejscu poznaje Leę, Judith oraz Marę, które mają mężów tyranów, którym wydaje się że w domu nie ma za dużo pracy, a ich żonom poprzewracało się w głowach, gdy pragną spędzić chociaż kilka godzin w oderwaniu od codziennych obowiązków.
Przyjaciółki postanawiają nagrywać filmy, podczas których gotują smakowite potrawy w stroju toples. Ich jedyną odzieżą będą maski weneckie.
Jak potoczą się dalsze losy kobiet? Czy uwierzą w swoją wyjątkowość i odzyskają utraconą godność o tym przeczytacie w „Rosole z kury domowej”.
Każdy człowiek musi być chociaż przez chwilę sam.
To konieczne dla naszego zdrowia psychicznego.
W życiu powinno być miejsce na wszystko:
rodzinę, dom, ale też na własnne hobby.
Natasza Socha opisała sytację wielu kobiet, które nieświadomie pozbawiają się własnych praw w małżeństwie. Pozwalają mężowi zepchnąć się do roli praczki, sprzątaczki, kucharki i wielu innych zawodów i wmówić sobie, że są nic nie warte, bo nic nie robią. Nie otrzymują przecież zapłaty za swoją pracę, a powszechnie wiadomo, że co jest za darmo to nie jest należycie szanowane. Napewno nie można tutaj genetalizować wszystkich małżeństw, wśród dobrych związków określonych na zasadach parntrestwa, gdzie mężczyzna również pomaga w domu, wiele małżeństw jest zdominowanych przez tyranów. Mężczyzn, którzy potrafią dowartościować się tylko poprzez pomiatanie żoną.
Jest to powieść o wydźwięku słodko – gorzkim. Autorka porzez pryzmat losów czterech mężatek pokazuje nam jak ważne są właściwe relacje damsko – męskie, gdzie żadna ze stron nie powinna źle traktować drugiej strony. Jak w krzywym zwierciadle czytelnik co rusz odkrywa sytuacje, które sam nie jednokrotnie doświadczył.
Pięknie jest opisana przyjaźń między kobietami, które pomimo trudnych doświadczeń w życiu małżeńskim, postanawiają zmienić sposób postrzegania siebie. Zaczynają żmudną pracę o odzyskanie kobiecości, uniezależnienie się od partnera. W tym mają pomóc spotkania w damskim towarzystwie i oddanie się hobby jakim jest gotowanie.
Dlatego drogie Panie nie zapominajmy o sobie i znajdźmy każdego dnia chwilę dla siebie i dla swoich przyjemności. Ja oddaję się szydełkowaniu. Kilka serwet już powstało, a teraz kończę kocyk dla noworodka- nowego członka rodziny. Mam nadzieję, że kocyk spodoba się rodzicom Damiana. Tym razem on został tłem dla książki. Wcześniej moje serwety stanowiły tło do przeczytanych książek. Ja swoją pasję już znalazłam. A Wy jaki macie pasje?
Ludzie perfekcyjni tylko na pierwszy rzut oka wydają się być partnerami,
o jakich marzymy.
Z czasem ta doskonałość staje się, paradoksalnie, ich największą wadą.
o jakich marzymy.
Z czasem ta doskonałość staje się, paradoksalnie, ich największą wadą.
Książkę polecam, gdyż porusza trudny temat roli kobiety w małżeństwie. Skłania do refleksji nad własnym życiem, czy napewno jestem szczęśliwa i robię to co lubię. Czy też zaciskam żęby, robię co muszę i modlę się aby ten dzień się skończył. Barwne postacie sprawiają, że historia potrafi zaciekawić czytelnika. Sposób opisania przeżyć bohaterek powoduje, że niejednokrotnie ma się ochotę potrzasnąć ich mężami, aby w końcu docenili swoje małżonki i okazywali im szacunek.
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych organizowanych przez pośredniczka książek
oraz poligon domowy
tytuł: Rosół z kury domowej
autor: Natasza Socha
wydawnictwo: Pascal
data wydania: 29 lipca 2015
ilość stron: 304
ocena: 8/10