#4 Wszystko wina kota!

W kuchni już czekały na nas dzieci,
ekspres do kawy był uruchomiony, grało radio,
 a ja poczułam, że może fajnie mieć co jakiś czas motylki w brzuchu,
ale to szybko znika, 
natomiast bezpieczeństwo, miłość, dom, rodzina … 
to jest coś, o co warto walczyć zawsze.
Hm, rozpędziłam się ostatnio w moim czytaniu, książki wręcz połykam. to już chyba jest uzależnienie. Każdą wolną chwilę poświęcam książkom, zwłaszcza takim, które potrafią mnie wciągnąć od pierwszych stron.
Z twórczością Agnieszki Lingas – Łoniewskiej spotkałam się po raz pierwszy czytając “Wszystko wina kota!”. Zaintrygował mnie tytuł, cóż też kot nawyprawiał, że go winią.
Oczywiście, koty chodzą własnymi ścieżkami i tak czynił James ukradkiem wchodząc do sypialni sąsiada. No cóż, nie każdy musi tolerować takie kocie zachowanie, dlatego Jeremi – sąsiad właścicielki kota – za każdym razem razem odprowadza niesforne zwierzę pod właściwy adres.
Tak zaczyna się historia Róży Mak – poczytnej pisarki i jej zwariowanych przyjaciółek, które jak trzej muszkieterowie zawsze są w gotowe nieść pomoc sobie nawzajem.
“Wszystko wina kota!” jest historią, która potrafi zainteresować czytelnika. Mamy cztery kobiety: Lidię Makowską vel Różę Mak, która trudni się pisarstwem oraz  zacieśnianiem relacji towarzyskich z przystojnym sąsiadem, Karolinę – agent literacki Róży Mak a prywatnie samotna matka. Aneta szczęśliwa mężatka i matka  – czy aby na pewno? Tatiana – pani prezes, zagorzała singielka. Nie można zapomnieć o tajemniczym blogerze Jacku Sparrow. Każda z tych osób dźwiga swój bagaż doświadczeń, nie zawsze chwalebny. Jak potoczą się losy tak doborowego towarzystwa to już sami musicie przeczytać. Jedno jest pewne, nie będziecie się nudzić, a może i uronicie łezkę nad losem któregoś z bohaterów.

Jak już wcześniej wspomniałam, jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Agnieszki Lingas – Łoniewskiej i nie jestem rozczarowana jej stylem pisania. Jej lekkość pisania sprawia, że książkę czyta się szybko a nieoczekiwane zwroty akcji potrafią zaskoczyć w efekcie finalnym.
Ciekawym zabiegiem jest podzielenie książki na rozdziały, które sugerują podział ról z uwagi, iż każdy rozdział nosi imię bohatera, który będzie opowiadał  przebieg wydarzeń ze swojego punku widzenia.

Polecam tą książkę, gdyż porusza tematy takie jak przyjaźń, rodzina i co jest w życiu najważniejsze. Książkę czyta się szybko, nie ma fragmentów, które by znudziły.
Tytułowy kot jest katalizatorem wydarzeń, które wydarzą się w życiu Róży Mak vel Lidii Makowskiej.

Książka bierze udział w wyzwaniu olimpiada czytelnicza


Wszystko wina kota
Agnieszka Lingas – Łoniewska
wydawnictwo Novae res
data wydania 24 maja 2017
ilość stron 400
ocena 7/10

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *