“Plotka puszczona w świat jest jak pocisk, którego nie sposób powstrzymać.”
Plotka
Plotka nie jednej osobie zaszkodziła. Jest sprawcą wielu tragedii i niepotrzebnych nieporozumień. A zaczyna się tak niewinnie. Ktoś coś usłyszał i przekazał zasłyszaną informację dalej, a przy okazji ją trochę podkoloryzował ją, by było ciekawiej. I tak plotka zaczęła żyć swoim życiem. Ofiarą pomówień padł Szymon Kliś, bohater powieści “Sam w dolinie” Hanny Greń.
Szymon Kliś wzbudzał wśród sąsiadów zazdrość. Mężczyzna posiadał dobrze prosperujące gospodarstwo rolne. I jakby tego było mało, to miał spore powodzenie u kobiet. Połączenie bogactwa i powodzenia może stanowić podstawę kłopotów, i to nie małych. Ktoś zamordował Klisia i jak się okazuje, to dodatku w nie długim czasie zaczynają ginąć kolejne osoby. Co łączy ofiary ze sobą oprócz śmierci? Policja nie ma łatwego zadania by rozwiązać zagadkę morderstw, bo świadkowie nie są zbyt rozmowni. Pytania mnożą się, a odpowiedzi brakuje.
Prywatność
Bohaterowie starają się chronić swoją prywatność i niechętnie dzielą się informacjami o tym z czym mają problem. Kostek Nakański zmuszony jest postawić granice swojemu młodszemu bratu, który nieustannie pakuje się w kłopoty i oczekuje, że za każdym razem starszy brat uratuje go.
Życie prywatne policjantów mogłam równolegle śledzić z toczącym się śledztwami. Momentami to właśnie sfera obyczajowa wiodła prym w powieści. Sprawy miłosne policjantów udowadniają, że nie tylko pracą żyją, ale rozterki mogą bardzo utrudniać im wykonywanie obowiązków zawodowych. Bo jak głowa jest zajęta problemami prywatnymi, to trudno jest się skupić na prowadzonym śledztwie.
Podsumowanie
Powieść “Sam w dolinie” spodoba się osobom, które lubią czytać miks gatunkowy. A właśnie tutaj mamy połączenie wątku kryminalnego z obyczajowym. Bliższe poznanie życia prywatnego policjantów daje nam lepsze zrozumienie ich postępowania. I żeby nie było zbyt idealnie, to nie zawsze podejmowane decyzje przez policjantów wydają się logiczne. Oni jak każdy człowiek popełniają błędy, działają po omacku. Ale co zrobić jak mają same poszlaki, a twardych dowodów brak.
W niektórych momentach możecie stracić rozeznanie kto jest podejrzanym a kto świadkiem, bo to akurat szybko się zmienia. Akcja powieści jest dosyć dynamiczna, a liczne fałszywe tropy skutecznie usypiają czujność czytelnika.
I najważniejsze jest przesłanie. Nie wolno bezgranicznie ufać plotkom, bo może to doprowadzić do nieszczęścia. Ludzka zawiść i bezwzględność nie zna granic.
Polecam waszej uwadze inne książki Hanny Greń:
Cień sprzedawcy snów
Wilcze kobiety
Popielate laleczki
Mam chusteczkę haftowaną
Chodzi lisek koło drogi
Wioska kłamców
Piąte przykazanie
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
- Tytuł: Sam w dolinie
- cykl: Śmiertelne wyliczanki
- autor: Hanna Greń
- data wydania: 12.01.2022
- wydawnictwo: Czwarta Strona
- ilość stron: 464
- ocena: 7/10