Czeka nas podróż po Australii !
On, ona, samochód i nieoczekiwane!
Australia: jej zwierzęta, zapierające widoki na pustkowiach i niespodziewane zdarzenia. Jak na taką długą podróż przystało.
Pierwsze wrażenie.
Książka liczy prawie 300 stron. Każdy etap posiada swój kolor. Znajdziemy licznik kilometrów co jakiś czas, a średnio co druga strona jest opatrzona zdjęciem lub kolorową notatką. Dodatkową atrakcją są filmiki z podróży do zobaczenia na Youtub, które są wypisane na zakończenie rozdziałów. Tutaj nie tylko wyobraźnia, ale i możliwość realnego zobaczenia kawałka podróży podkręca ciekawość, o tym co zdarzy się dalej. I daje możliwość nacieszenia się widokami i uchwyconymi kadrami zwierząt. Tym bardziej, że książka i filmy się uzupełniają. Od początku dostajemy informacje, że oprócz podróżników kolejnym bohaterem staje się ich samochód. Bo to przecież od niego głównie zależy powodzenie tej podnóży (zatem : mitsubishi Pajero – kolejny główny bohater) obok Mariusza i Magdaleny.
Po sprawdzeniu poszczególnych odległości, szybko przekonaliśmy się, że przedsięwzięcie, które planujemy nie będzie zwykłą wycieczką za miasto, a wyprawą z prawdziwego zdarzenia, ze zmienną pogodą, ostrym klimatem, olbrzymim pustkowiem, dzikimi zwierzętami u tysiącami kilometrów do przejechania.
Rozpoczyna się przygoda z przyjaznym otoczeniem ale trzeba pamiętać o panujących zasadach z którymi nie ma dyskusji. Mimo życzliwości napotkanych osób.
Poznamy wiele zwierząt Australii, które królują na każdym etapie podróży.
Prawie każdy zakątek odwiedzony w tej historii ma swojego małego zwierzęcego bohatera. To nie tylko kangury, które głównie kojarzą się z tymi rejonami (nawet na znakach, chociaż wystepują tam i kolczatki) albo wszechobecne i groźne pająki. Dowiemy się jak odstraszyć psa dingo będąc na jego terenie gościem. Krokodyle słodkowodne przy kąpieli w jeziorku? wyobrażacie to sobie? Czy wiecie, że Kakadu wydaje odgłosy jak dinozaur? Albo Skąd wzięła się nazwa wieloryba?
Nie można pominąć najsłodszych zwierzaków (a jakże fotogenicznych!) i trudno, że mają szczurzy ogon! Wiecie jak wygląda kolczatka? To składamy sobie tak tego zwierza:
„(…) dziób podobny do ptaka, kolce jak jeż, torba jak kangur, składa jaja podobne do gadzich, a do tego młode piją mleko matki, dlatego ostatecznie zaliczona zostaje do gromady ssaków. „
Mariusz i Magdalena
Przygoda ta obfituje w wiele nieoczekiwanych zdarzeń. Nie szczędzi podróżników od początku! Ale dzięki temu Mariusz i Magdalena są przygotowani na wszystko w późniejszych etapach podróży. A miejsce to nie należy do łatwych. Słynny outback, czyli teren pustynny gdzie człowiek zostaje sam z dała od innych ludzi, którzy mogą mu pomóc, zajmuje większą część środka kontynentu. I tylko czeka na podróżnika aby go zaskoczyć w tej przygodzie. Podróżnicy skupiają się głównie na samej przygodzie, nie ukazując zbytnio swojej relacji. Ważniejsza jest Australia i jej krajobrazy z emocjonalnym odbiorem podróżników oraz kawałek historii danego regionu czy ciekawostki. Dostajemy po trochu różnych informacji. Co jest wystarczające by zaciekawić i czegoś nowego się dowiedzieć. Każdy komu to nie wystarcza zawsze może uzupełnić swoją wiedzę o inne źródła.
Prawdziwa przygoda rozpoczyna się kiedy przekraczamy promem rzekę Daintree. Jest to granica między światami. Światem, do którego prawa próbują rościć sobie ludzie i światem dzikiej przyrody, gdzie człowiek jest obcy.
Książka, zakładki, zdjęcia, filmy!
Osobiście nie wybrałabym się w taką podróż, będąc na łasce siebie nawzajem i nieoczekiwanych zdarzeń psotnego losu na nieznanym terenie. Ale bardzo cieszę się, że mogłam w tej podróży uczestniczyć. Przyznam się, że po trochu czytałam i przeplatałam to z filmami. Nie mogłam się napatrzeć na te widoki! Z książki za to bardzo wiele ciekawych informacji wpadło mi do głowy. Najlepsze jest to, że poznając tą przygodę chce się uczestniczyć w takim wyjedzie. No dobra nie aż takim ale z nimi! A wiecie, że jest taka możliwość?? Nie teraz ze względu na zawirowania na świecie ale jest! Nie do Australii ale Tajlandia czy Kambodża! Witaj przygodo! Więc to nie tylko opowieść w formie spisanej przygody i uchwycenie pięknych momentów w dopracowanej, kolorowo wydanej książce. To możliwość towarzyszenia tej parze w dalszych projektach i poznania zakątków do których nie każdemu jest dane się wybrać.
Kiedy w podróż ruszamy tylko z Magdą, pozwalamy sobie na duży margines spontaniczności. W przypadku kiedy podejmujemy gości, bardziej się przykładamy i dogrywamy więcej detali, aby zaspokoić oczekiwania uczestników wyjazdu. (…) Stosujemy zasadę, że niezapomniany wyjazd musi mieć zachowaną równowagę pomiędzy poznawaniem historii i kultury regionu, a obserwowaniem dzikiej przyrody. Powinien również oferować rozrywkę i atrakcje pobudzające adrenalinę, w kontrze do odpowiedniej dozy wypoczynku.
Dziękujemy autorowi za przesłanie książki i poznania przygody oraz tajemnic Australii! Jeśli chcecie się wybrać w podróż z opowiadaniami polecamy czytane przez nas Opowiadania podróżne.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jednak jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni. Książka ląduje w spisie przeczytanych książek.
- Tytuł: Jak nie dać się zjeść Australii
- autor: Mariusz Łapiński
- data wydania: 10 sierpnia 2021
- wydawnictwo (samowydawca) Dobrze pojechane
- ilość stron: 400
- ocena: 10/10