Talerz, w dodatku pełen składników, jest godny pożądania.
Macie rację z tymi oczekiwaniami wobec kobiet, ale nie tylko mężczyźni tego od nas oczekują. Podobnie jest z innymi kobietami. Ciągle jesteśmy poddawane krytyce i ciągle krytykujemy. Nie dajemy sobie prawa do pomyłek, do słabości.
Urodziny, to wyjątkowy czas
Są momenty w naszym życiu, gdy staramy zatrzymać się chociaż na chwilę i zrobić rachunek zysków i strat. Sprawdzić co osiągnęłyśmy, co poszło nie tak, a co można jeszcze naprawić. Najczęściej zdarza się to, gdy obchodzimy okrągłą rocznicę urodzin. I tak było w przypadku bohaterek powieści „Talerz pełen składników” Natalii Nowak – Lewandowskiej.
Każda jest inna, ale wzajemnie doskonale się uzupełniają
Trzy kobiety, które właśnie skończyły 40 lat postanowiły podsumować dotychczasowe życie. Nie do końca były zadowolone z wyniku, który otrzymały.
Dorota tak skupiła się na mężu, że nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. Przeżywa rozwód i czuje się niepotrzebna. Zatraca się w umartwianiu się i nie dostrzega, że sama sobie wyrządza krzywdę. Nic jej się nie chce. A nie, jest jedno. Chce zniknąć dla świata, udawać, że jej nie ma.
Iwona to kobieta sukcesu, która wytrwale zmierza do wyznaczonego celu. W życiu prywatnym towarzyszy jej tylko żółw Tadeusz. Jej związki z mężczyznami są bardzo przelotne, jakby bała się bardziej zaangażować.
Julita, to matka na pełny etat dla trójki dzieci i męża. Chyba w tym towarzystwie to właśnie on jest największym dzieckiem. Facet po czterdziestce, ale tak niezaradny na polu rodzinnym, że szok.
I tak oto pewnego dnia Julita, Dorota i Iwona spotykają się na kursie fotografii kulinarnej. Przypadkowe spotkanie zmieniło ich życie.
Miłość
Miłość jest nieodzownym elementem naszego życia. Każdy z nas ma własną wizję jak powinna wyglądać miłość. Czasami okazuje się, że nasze wyobrażenie mija się z oczekiwaniami innych osób. Jednak zawsze warto walczyć o swoje uczucie, ale nie zapominając o sobie i własnym poczuciu wartości. Nic na siłę, o czym przekonała się Dorota, którą mąż wymienił na młodszy model.
Miłość to miłość, nie ma znaczenia czy znajdzie swój finał przed ołtarzem, urzędnikiem czy będzie tylko między dwojgiem ludzi. Ona jest, nie potrzebuje podpisów, świadków i rozstanie boli zawsze tak samo.
Szczęście
Czasami nachodzi nas refleksja, że nasze życie i osiągnięcia są nijaki. Za to u koleżanki, sąsiadki i każdej innej kobiety wygląda to o wiele lepiej. Widzimy życie innych osób w różowych barwach, nie dostrzegamy ich trudu i problemów. W końcu nie każdy lubi obnosić się ze swoimi problemami. I dopiero dociera do nas pełny obraz cudzego szczęścia, gdy zaczniemy rozmawiać z osobą, której tak po ludzku zazdrościmy tego szczęścia w życiu.
Wiesz, jak to jest z tym szczęściem, zawsze chcemy tego. czego nie mamy, a ma ktoś inny. To bardzo ludzkie.
Perfekcja, to drugie moje imię
Kobiety zawsze miały stawiane większe wymagania. Wynika to ze sposobu wychowania, zwyczajów społeczeństwa. To one mimo równouprawnienia nadal są zobowiązane godzić obowiązki zawodowe z życiem prywatnym czytaj wychowaniem dzieci, całą logistyką rodzinną. Co ja będę wam tłumaczyć, przecież same na co dzień jesteś kobietami wielu zawodów, dyspozycyjne 24 godziny na dobę. W taki kierat wpadła Julita, która odkryła, że nikt z rodziny nie dostrzega jej potrzeb, ale za to oczekuje od niej błyskawicznego załatwienia każdej sprawy. A do tego zalewające nas zewsząd zdjęcia szczęśliwych rodzin, matek zawsze uśmiechniętych i elegancko ubranych w idealnie urządzonym mieszkaniu. I tak dążąc do narzuconego nam ideału, wpadamy w pułapkę samobiczowania się i utraty wiary w siebie, gdy nam coś nie wyjdzie tak, jak sobie zaplanowałyśmy lub wymagano od nas. Zdarza się też, że kobieta kobiecie udziela „dobrych rad”. Ale czy na pewno są one dla nas dobre? I czy nie wpędzają nas w poczucie winy, że robimy coś po swojemu, a nie tak jak oczekuje tego od nas otoczenie?
Skąd to nasze ślepe dążenie do perfekcji?
– Kolorowe magazyny, media społecznościowe, gdzie instagramersi pokazują życie idealne, z pięknymi, czystymi dziećmi, posprzątanymi wnętrzami. Wszystko wygląda doskonale, uśmiechy, hasztagi świadczące, że są szczęśliwi. Tylko ile jest w tym prawdy, ile rzeczywistego życia?
Podsumowanie
Drogie Panie! Z całego serca polecam wam „Talerz pełen składników”, ponieważ jest to książka o kobietach dla kobiet, mająca działanie terapeutyczne. Każda z was czytając historię Iwony, Doroty i Julity złapie się wcześniej czy później na refleksji, ale zaraz ja to właśnie przeżyłam! Ja także złapałam się na takich przemyśleniach, a najbliżej mi do Julity. I chociaż jestem trochę starsza od bohaterek powieści, to wiele spraw, na które zwróciła uwagę autorka, są u mnie jak najbardziej aktualne.
Zachęcam też panów by przeczytali „Talerz pełen składników”, bo nie wszystko jest takie jak im się wydaje. Często nie zdają sobie sprawy ile kobieta musi w ciągu dnia ogarnąć spraw by rodzina mogła funkcjonować, relacje w małżeństwie były satysfakcjonujące dla obu stron.
Dziękuję wydawnictwu Lucky za możliwość zrecenzowania książki “Talerz pełen składników”.
Jeżeli czytałyście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Talerz pełen składników
autor: Natalia Nowak – Lewandowska
wydawnictwo: Lucky
data wydania: 1 marca 2022
ilość stron: 320
ocena: 8/10
Książka nie tylko ciekawa, ale przede wszystkim wartościowa. Wartościowa, bo pokazuje ( mam wrażenie,że nie tylko Kobietom),że zacząć od nowa można zawsze. Zawsze jest pora na spełnianie marzeń, na zadbanie o siebie. Żeby pokochać ogólnie rozumiany Świat, trzeba zacząć od siebie samego, a przynajmniej od akceptacji. To piękna powieść, tylko jak zwykle będę walczył z opinią ,że to książka dla Kobiet. To książka dla wszystkich!
Zgadzam się. Na zmiany nigdy nie jest za późno. A książka jest dla wszystkich.