Ludzie powinni żyć i się kochać, a tak często zapominają, do czego ich stworzono. Wolą się nienawidzić i liczyć pieniądze.
Hanna Cygler Złodziejki czasu
Czy czytanie książek to strata czasu? A może czytanie to ogromna przyjemność, która sprawia, że tracimy poczucie czasu i dajemy się porwać wydarzeniom rozgrywanym na kartach powieści? Czy zdarzyło się wam w trakcie czytania zapomnieć o otaczającej rzeczywistości i np. przypalić obiad? Ja z własnego doświadczenia wiem, że takie sytuacje są możliwe. Nie raz, nie dwa szorowałam przypalony garnek. Dlatego, gdy zaczęłam czytać „Złodziejki czasu” Hanny Cygler miałam wrażenie, że poniższy cytat odnosi się do wielu amatorów czytelnictwa.
Ja panią w zasadzie powinnam oskarżyć. – Dziewczyna podsunęła zdziwionej Elwirze książkę do złożenia autografu. – Po prostu kradnie mi pani czas. Jak zacznę czytać to zapominam o całym świecie. Gdy kupiłam ostatnią, musiałam wziąć urlop na następny dzień. Nie można się od nich oderwać.
Hanna Cygler Złodziejki czasu
Tak moi drodzy, książki kradną nam czas. Ale ta kradzież jest za naszą zgodą, bo właśnie dzięki książkom możemy podróżować w czasie, żyć życiem bohaterów i razem z nimi przeżywać ich przygody. „Złodziejki czasu” to historia czterech pisarek, które różnią się między sobą jak dzień i noc. Piszą książki z różnych gatunków literackich. Jedyne co je łączy to pasja pisania. Pisanie jest dla jednych sposobem na zarabianie na życie, a dla drugich odskocznią od życia zawodowego, stanowiącą terapię odstresowującą. Każda z nich zmaga się z własnymi problemami. Często pod przykrywką idealnego życia rozgrywa się ich osobisty dramat.
Gdy zaczęłam czytać „Złodziejki czasu” miałam wrażenie, że otacza mnie chaos złożony z bohaterów. Przyznaję, że ilość pierwszo i drugoplanowych bohaterów przytłoczyła mnie. Czasami musiałam wrócić się do poprzedniej strony i sprawdzić jeszcze raz o kim czytam. Książka jest podzielona na rozdziały dedykowane poszczególnym pisarkom. Czasami los bohaterek splata się ze sobą, częściej są to migawki z życia konkretnej bohaterki. Przyznaję, że każda z postaci potrafi wywołać sporo zamieszania. Ich charaktery nie są czarno białe. Często zawierają odcienie szarości. Najmniej polubiłam Elwirę, która swoim egoistycznym zachowaniem doprowadzała mnie do pasji. Nie potrafiła wykrzesać z siebie empatycznych zachowań wobec innych. Najbardziej polubiłam Teresę, która nie zadzierała nosa, starała się być uczynna wobec innych.
W powieści znajdziecie wątek kryminalny, w który zostanie wplątana Teresa. Na pomoc ruszą jej przyjaciółki po piórze. Co wyniknie z niefortunnego zbiegu wypadków? To już sami musicie sprawdzić.
Jeżeli lubicie książki, w których tajemnice, intrygi, ale też skomplikowane losy bohaterów wprowadzają zamieszanie w czytanej powieści, to „Złodziejki czasu” powinny się wam spodobać. W dodatku przeczytacie o trudnych relacjach między małżonkami, rodzicami i dziećmi. Będzie trochę o życiu przeciętnego człowieka, ale też zajrzycie za kulisy polityki.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
- tytuł: Złodziejki czasu
- autor: Hanna Cygler
- data wydania: 17 lutego 2015
- wydawnictwo: Rebis
- ilość stron: 366
- ocena: 6/10
Nie znam tej książki, a teraz wyszła kolejna część – „Złodziejki świąt”. Mam natomiast inne powieści autorki /dawno temu kupione/ – „Głowa anioła”, „Dwie głowy anioła”, „Gra na cztery”/.