34/20 Zostań do rana Agnieszka Krakowiak – Kondracka

Małżeństwo to nie jest sklep, z którego każdy bierze tylko coś dla siebie
– Baśka próbowała przekonać matkę odpowiednim doborem słów. – 
To spółdzielnia. Pracuje się razem i dzieli tym, co się uzyskało.
 
Dzień dobry!
Dzisiaj przychodzę do was z książką “Zostań do rana” Agnieszki Krakowiak – Kondrackiej. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, dlatego nie wiedziałam jak ułoży się to spotkanie. Najpierw moją uwagę przyciągnęła okładka, która skojarzyła mi się z domem i bliskością. Następnie przeczytałam opis od wydawcy, który zapowiadał historię ludzi doświadczonych przez życie:

Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością i… gromada porzuconych czworonogów. Będziesz śmiać się przez łzy! Bo Agnieszka Krakowiak-Kondracka jak nikt inny opowiada historie z życia wzięte. Dowiodła tego w Jajku z niespodzianką i Cudzych jabłkach.
Pieczołowicie wznoszony przez lata szklany zamek Baśki rozpadł się z dnia na dzień niczym domek z kart. Andrzej, którego przysięgała kochać w zdrowiu i w chorobie, na dobre i na złe, póki śmierć ich nie rozłączy, odszedł do innej. Z litości zostawił Baśce dom na prowincji (mieli tam, z dala od stolicy, zbudować swoje szczęścia), ale przywłaszczył sobie wspólnie tworzony przez ostatnie lata projekt architektoniczny. Nie oponowała, nie miała siły. Samotna kobieta z wielkiego miasta uwięziona na odludziu, bez pracy i dochodów… Z rozpaczy zaczęła przygarniać psy – obolałe, porzucone, niekochane. A one odwdzięczały się z nawiązką, poza jednym – choć bardzo próbowała, nie potrafiła zdobyć zaufania największego i najgroźniejszego z nich, Baszira. A jednak wciąż wierzyła, że wszystko się ułoży… Gdyby tylko nie wypadek i ta przeklęta złamana noga!
Kto pomoże samotnej kobiecie na skraju bankructwa? Taka może liczyć co najwyżej na pomoc recydywisty! Kostek ma za sobą mroczną i tajemniczą przeszłość. Może właśnie dlatego jako jedyny potrafi zdobyć zaufanie Baszira? Czy uda mu się oswoić również Baśkę? Czy najzdolniejsza na roku pani architekt odzyska wiarę w siebie i zbuduje na nowo swoje „szklane gniazdo”?


Czy można bezgranicznie zaufać drugiej osobie? Pozwolić by zamknęła ona nas w “złotej klatce” odcinając od rodziny i przyjaciół w imię miłości? W dodatku bezkarnie korzystała bezkarnie z owoców naszej pracy firmując ją tylko swoim nazwiskiem, zapominając kto tak naprawdę stworzył dane dzieło? Sądzę, że na każde z tych pytań usłyszę NIE! I słusznie. Nikt nie ma prawa do tego, nawet własny mąż. A tak niestety postąpił Andrzej, były mąż Basi. Czytając historię Basi aż gotowało się we mnie jak została ona potraktowana przez niego. Nie mogłam uwierzyć, że wykształcona kobieta mogła pozwolić dać się tak stłamsić, a tym samym stracić wiarę we własne umiejętności. Jednak miłość potrafi być ślepa. Kobieta bezgranicznie ufała swojemu wybrankowi nie dostrzegając jak powoli on ją ogranicza. Aż pewnego dnia ich małżeństwo rozsypało się jak domek z kart. Basia musiała spojrzeć prawdzie w oczy i na nowo nauczyć się żyć. Tak pokrótce można opisać początek książki. Jest to historia, która może przydarzyć się każdemu. Ale czasami trzeba bardzo nisko upaść, by móc odbić się od dna i zdobyć szczyty swoich marzeń.

“Zostań do rana” jest to historia słodko – gorzka. Pokazuje jak łatwo jest stracić wszystko co się posiadało, dom, rodzinę, pracę, poczucie bezpieczeństwa. Czasami jest to moment, gdy spadają różowe okulary by odkryć prawdę o swoim życiu. W takiej chwili dobrze mieć kogoś, kto poda pomocną dłoń i pomoże otrząsnąć się z przykrych doświadczeń. Warto też zrobić listę co chcemy zrobić dla siebie, aby poczuć się szczęśliwym. Basia zaczęła zajmować się bezpańskimi psami. Dała im schronienie i starała się nauczyć zwierzęta, że nie każdy człowiek jest okrutny. Nowe zajęcie dało jej niezwykłą motywację do walki o lepsze jutro dla siebie i swoich podopiecznych. Kobieta z każdym dniem przekonywała się ile radości może dać bezwarunkowa psia miłość. Jak psy z wystraszonych i nieufnych zmieniają się w pełne zaufania do człowieka zwierzęta. Nad niektórymi musiała dłużej popracować, ponieważ każdy z podopiecznych miał swój bagaż złych doświadczeń i nie od razu potrafił przekonać się do nowej opiekunki.
W powieści spotkacie się z bohaterami, którzy nie mieli łatwego życia. Niektórzy z nich byli na bakier z prawem, ale chcieli zmienić swoje życie, tak jak Kostek. Mężczyzna z kryminalną przeszłością o gołębim sercu dla zwierząt. Bardzo kontrastowa postać, pod maską twardziela i zabijaki, krył się dobry człowiek, który miał pecha wychowywać się w patologicznej rodzinie.
Poruszony został też problem maltretowania zwierząt, które przez wielu ludzi traktowane są jak zabawki, które można bezkarnie dręczyć by następnie wyrzucić. Serce kraje się czytając takie historie.

Jeżeli szukacie powieści, która daje nadzieję na lepsze jutro pokazując, że z każdej sytuacji można prędzej czy później wyjść zwycięsko, to czym prędzej przeczytajcie “Zostań do rana”. Jest to książka, która przywraca wiarę w ludzi, nie pozwala stracić wiary w dobroć i miłość. Pokazuje, że szczera rozmowa nadal jest bardzo ważna, o czym przekonała się Basia i jej mama. Oczywiście rola psich postaci jest tu duża, ma działanie terapeutyczne dla wielu osób. Jest to idealna lektura, by pozytywnie nastawić się, a przy okazji zastanowić się co dla nas jest ważne. Autorka zawarła wiele cennych rad, które warto zapamiętać.
Książkę podarowała mi Grażyna Strzelczyk dzięki wymianie mikołajkowej. Dziękuję Grażynko za wspaniałą propozycję czytelniczą. Ta historia skradła moje serce. 
Jeżeli czytałyście/czytaliście  już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście  okazji zapoznać się z jej treścią, 
może Was moja opinia do tego skłoni. 
Czekam na Wasze komentarze. 
tytuł: Zostań do rana
autor: Agnieszka Krakowiak – Kondracka
wydawnictwo: Literackie
data wydania: 26 października 2017
ilość stron: 264
ocena: 8/10
Dodaj do zakładek Link.

3 odpowiedzi na „34/20 Zostań do rana Agnieszka Krakowiak – Kondracka

  1. Mała Doma Czyta komentarz:

    Cytat z początku recenzji jest taki życiowy. 🙂 I nie sposób się z nim nie zgodzić.
    A takie historie słodko gorzkie pokazują rózne uroki życia.

  2. grazyna komentarz:

    Ogromnie się cieszę, że przypadła do gustu.

  3. Unknown komentarz:

    Ciekawy artykuł. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *