Gdy ludzie decydują się na ślub,
oboje oddają po trosze ze swoich pragnień,
marzeń, składają je na ołtarzu
razem z przysięgą małżeńską,
licząc na to, że im się opłaci.
Czasami się opłaca, innym razem ta rezygnacja
bywa później idealnym powodem wymówek,
zgorzknienia i zupełnie irracjonalnych pretensji.
Witam was serdecznie!
Dzisiaj chcę opowiedzieć o książce „Wszystko się zaczyna” Joanny Kruszewskiej. Jest to drugi tom cyklu „Nic się nie kończy”, który swoją premierę miał 14 stycznia 2019 roku. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, dlatego była to dla mnie wielka niewiadoma, gdyż nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Do sięgnięcia po książkę skłoniła mnie piękna okładka, która przyciąga wzrok oraz notatka od wydawcy:
Nadmorska miejscowość przyjęła Halinę z szeroko otwartymi ramionami. Wbrew obawom kobieta odnalazła się w zupełnie nowym otoczeniu i szybko zyskała sympatię i szacunek sąsiadów. Jej wnuczka Marta z każdym kolejnym dniem również przekonuje się, że trafiła w wyjątkowe i przyjazne miejsce, w którym nareszcie może być po prostu sobą. Wydawać by się mogło – sielanka. Obie panie jednak doskonale wiedzą, że zostawiły za sobą mnóstwo nierozwiązanych problemów, które z czasem zdają się nawarstwiać. Czy przeprowadzka, niczym delikatne dotknięcie pierwszej kostki domina, spowoduje nieuchronne zniszczenia w całej konstrukcji ich rodzinnych relacji?
Tylko jedno z nich tego nie chciało. Jedno chciało żyć w zwykły, tradycyjny sposób. Biec za pieniądzem i dążyć do jak najlepszego statusu społecznego wzorem swoich rodziców. Drugie chciało żyć szczęśliwie. Inaczej. Nie goniąc za tłumem zjadanych od poniedziałku do piątku przez brak czasu
Jak już wcześniej wspomniałam, jest to drugi tom o historii rodziny Bialickich. Pomimo że nie czytałam pierwszego tomu, w niczym mi to nie przeszkodziło. W pewnym momencie życia możemy mieć wszystkiego dosyć i tylko zmiana otoczenia, a co się z tym wiąże przeprowadzka do innej miejscowości i podjęcie nowej pracy może nas uszczęśliwić. Tak postanowiły Halina Bialicka i jej wnuczka Marta. Obie miały dosyć rozkazywania im jak mają żyć. Halina z racji podeszłego wieku była traktowana jako zniedołężniała staruszka, której już nic nie trzeba oprócz siedzenia samotnego w pokoju i skupieniu się na modlitwie oraz Marta, która miała wpasować się w wyobrażenia rodziny i narzeczonego, jak powinna żyć, ubierać się i gdzie pracować. Po prostu koszmar, aż nie chce się wierzyć, że można tak zniewolić drugiego człowieka. Dlatego nie dziwię się, że obie panie uciekły na drugi koniec Polski, gdzie na nowo układają sobie życie. Sporą komplikacją całej sytuacji jest ślub Marty i Krzysztofa, sami wiecie ile czasu i zaangażowania wymaga to przedsięwzięcie. Jednak czy aby Krzysztof był tym właściwym kandydatem na męża dla Marty? To już musicie sami sprawdzić.
Teraz chcę waszą uwagę zwrócić na samotność ludzi starszych, naszych dziadków. Czy czasem nie traktujemy ich po macoszemu? Czy na pewno poświęcamy im swoją uwagę i czas? Często zapominamy, że starsi ludzie chcą nadal być potrzebni. Czuć, że ich wiedza i doświadczenie może komuś pomóc. Sami chętnie szukają sobie zajęć, aby być wśród ludzi. Dlatego bardzo spodobała mi się postawa babci Halinki, które po przeprowadzce nad morze postanowiła tworzyć anioły z pomocą pana Henia. On rzeźbi anioły, ona je maluje. Jej pasja jest zaraźliwa, bo okazało się, że starsi ludzie, którzy mieszkają nie daleko niej też tworzą, szydełkują, haftują oraz wykonują szereg prac, które cieszą oko. I to jest piękne, że na realizację marzeń nigdy nie jest za późno, a radość jaką daje hobby jest nie do przecenienia. Tym ludziom chce się żyć. Nie ma nic gorszego niż ulokowanie starszej osoby w jakimś pokoju, która bezczynnie spędza czas, przecież od tego można oszaleć. Dlatego Julia była zaskoczona, gdy odwiedziła babcię w jej nowym domu. Nie poznała jej, z osoby która siedziała cicho w ich rodzinnym domu, w nowym miejscu stała się kobietą pełną wigoru i chęci do życia.
Warto również poświęcić chwilę uwagi rodzicom, którzy nie pozwalają dorosnąć swoim dzieciom, gdyż muszą nieustannie czuwać nad każdym ich wyborem. Jest to chora, zaborcza miłość, która nie pozwala dorosłemu człowiekowi na podejmowanie samodzielnych decyzji i uczenia się na własnych błędach. Jest to bolesna nauka, ale bardzo skuteczna. Niestety nikt za nas nie przeżyje naszego życia, dlatego pomimo wielu obaw i lęków warto walczyć o swoje marzenia i konsekwentnie je realizować. Czasami popełnimy błąd, upadniemy, ale zawsze możemy zacząć wszystko od nowa, wyciągnąć wnioski z naszych potknięć, aby uniknąć ich w przyszłości.
Ciekawym wątkiem jest związek dwojga ludzi z różnych sfer społecznych. Czy miłość jest w stanie wynagrodzić wszelkie różnice wynikające z pochodzenia? Czy warto za wszelką cenę zmienić się na modłę przyszłej teściowej, a mężowi dać się zamknąć w złotej klatce? Według mnie nie warto rezygnować z własnych marzeń i niezależności.
Trzeba czerpać od ludzi dotkniętych życiem, mądrość zbierają latami, obserwując i doświadczając na własnej skórze podłości lub dobroci losu. Trzeba nauczyć się pokory i korzystać z czyjegoś bagażu, bo czasami, a właściwie dość często, jest on niedoceniony
„Wszystko się zaczyna” jest historią, która może spotkać każdego z nas. Problemy, które porusza autorka są bardzo aktualne. Jednak my sami musimy odpowiedzieć sobie, czy na pewno jesteśmy szczęśliwi. Czy jesteśmy szczerzy wobec siebie i najbliższych nam osób? Czy doceniamy osoby starsze, które są w naszej rodzinie? Na te pytania i wiele innych, które pojawią się podczas czytania musicie sami sobie odpowiedzieć. Z pewnością nie będziecie się nudzić, gdyż lekki styl autorki, barwne opisy sprawią, że w szybkim czasie przeczytacie książkę. Pragnę tylko dodać, że nie jest to koniec historii o Marcie i Halinie, będzie kolejny tom, na który już czekam.
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych organizowanych przez poligon domowy oraz pośredniczkę książek.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was
moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Wszystko się zaczyna t.2
cykl: Nic się nie kończy
autor: Joanna Kruszewska
cykl: Nic się nie kończy
autor: Joanna Kruszewska
wydawnictwo: Replika
data wydania: 14.01.2019
ilość stron: 368
ocena: 7/10
Mam tę książkę w swojej biblioteczce, ale jeszcze jej nie czytałam. 😊
Nie miałam okazji poznać jeszcze żadnej z książek tej autorki. Bardzo mnie zachęciłaś do sięgnięcia tej lektury, więc przy najbliższych zakupach książkowych muszę jej poszukać 🙂
Dodaję bloga do obserwowanych 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Mój blog