Życie polega na tym, że dzień po dniu mija,
a ty stajesz się coraz starsza
i masz coraz mniej czasu.
Przygotowując się do długiej tegorocznej majówki – oczywiście ze sporą ilością książek do przeczytania, postanowiłam rozpocząć ten piękny czas relaksu od “Ławeczki pod bzem” Agnieszki Olejnik.
Maj kojarzy się z miłością, przyrodą, która w cudowny sposób rozkwita. Jest po porostu pięknie. Wszystko pachnie bzem, spacery są takie romantyczne pośród kwiatów.
I właśnie owym bzem przyciągnęła moją uwagę okładka oraz tytuł “Ławeczki pod bzem”. Biorąc książkę spodziewałam się historii romantycznej, gdzie od miłosnych uniesień będzie przepełniona każda strona. A co otrzymałam?
Otóż jest to historia Igi Marzec, która wraz z przyjaciółką wysyła kupon Lotto i wygrywa 20 milionów.
Dziewczyna, która do tej pory utrzymywała się z pracy w salonie kosmetycznym swojej matki zostaje milionerką. Co można zrobić z taką fortuną, gdy pragnie się zachować w tajemnicy, że jest się bogatym?
Trzeba wymyślić sprytny plan i wprowadzić go w życie. Jednym z marzeń Igi jest ławeczka pod bzem oraz niewielki dom. Intryga, którą wymyśliła bohaterka prowadzi do wielu kłamstw, z których coraz trudniej jest się jej wyplątać.
Jaką rolę odegrają Rafał, Krzysiek oraz Wojtek w życiu dziewczyny?
Czy pieniądze naprawdę szczęścia nie dają, gdy nie możemy nimi dzielić się z najbliższymi?
Czy życie w pojedynkę ma sens?
Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w książce.
Trzeba po prostu żyć, i tyle.
Dać się nieść nurtowi, czasem chlapać się
radośnie jak dzieciak,
a czasem walczyć o oddech.
“Ławeczka pod bzem” jest ciepłą, pełną humoru powieścią. Co prawda na początku tej historii miałam problem z wczuciem się w przeżycia Igi, które były dla mnie chaotyczne. Jednakże z każdą kolejną stroną bohaterka zyskiwała moją sympatię. Jej skłonność do przekręcania nazwisk, tytułów wywoływała uśmiech, tym bardziej, że dziewczyna skończyła polonistykę. Należy tutaj jeszcze dodać, że Iga słynie z pakowania się w kłopoty, z których o dziwo wychodzi obronną ręką.
Jest to opowieść o prawdziwej przyjaźni, poszukiwaniu miłości oraz jak uwolnić się spod skrzydeł nadopiekuńczej matki.
Bez wątpienia jest to historia, która nam pokazuje, że warto walczyć o swoje marzenia. Pomimo wielu przeciwności losu możemy je spełnić. Ławeczka pod bzem jest symbolem walki o własną tożsamość, niezależność oraz swoje miejsce na ziemi.
Autorka poruszając temat wielkiej wygranej, skłania nas do refleksji – co tak naprawdę w życiu się liczy. Czy wielka fortuna? Czy też prawdziwa przyjaźń i chęć niesienia pomocy ludziom będącym w potrzebie?
Na uwagę zasługuje również metamorfoza, której zostaje poddana Iga.
Z dziewczyny zakompleksionej wyłania się kobieta znająca swoją wartość, która wie czego oczekuje od życia i konsekwentnie dąży do wyznaczonego celu.
Czytając “Ławeczkę pod bzem” pierwsze moje skojarzenie było z piosenką, którą śpiewał Mieczysław Fogg “Kiedy znów zakwitną białe bzy”.
Może i Wam sprawi przyjemność wysłuchanie tego przeboju z przed lat i w prowadzi Was w cudowny nastrój podczas czytania “Ławeczki pod bzem”, ciepłej opowieści z dużą dawką humoru o perypetiach Igi i jej znajomych.
(…) Kiedy znów zakwitną białe bzy,
Z brylantowej rosy, z wonnej mgły,
W parku pod platanem
Pani siądzie z panem,
Da mu słodkie usta rozkochane.
Z brylantowej rosy, z wonnej mgły,
W parku pod platanem
Pani siądzie z panem,
Da mu słodkie usta rozkochane.
Kiedy znów zakwitną białe bzy,
Bzów aleją parki będą szły.
Pojmą to najprościej,
Że jest czas miłości,
Bo zakwitły przecież białe bzy.
Bzów aleją parki będą szły.
Pojmą to najprościej,
Że jest czas miłości,
Bo zakwitły przecież białe bzy.
autor Marian Hemar
Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych
tytuł: Ławeczka pod bzem
autor: Agnieszka Olejnik
wydawnictwo: IV strona
data wydania: 19 lipca 2017
ilość stron: 448
ocena: 7/10