41/20 Na śniadanie … tort szpinakowy Kamila Mitek

W życiu musimy czasem wziąć sprawy w swoje ręce,
a nie biernie czekać na czyjś ruch.
 
Dzień dobry!
Dzisiaj chcę przedstawić wam debiut literacki Kamili Mitek, którym jest książka “Na śniadanie… tort szpinakowy”. Tytuł książki brzmi bardzo smakowicie. Już działa wyobraźnia i domaga się tortu szpinakowego, który pełni rolę symbolu. Jakiego? To już sami musicie sprawdzić. W dodatku opis od wydawcy przyciąga uwagę i zapowiada, że w życiu Joanny Lisek będzie dużo się działo:
 
Główna bohaterka, Joanna Lisek, rozwodzi się z mężem i okazuje się, że nagle musi stanąć na własnych nogach i zacząć wszystko od nowa. Ciąg niespodziewanych wydarzeń prowadzi do tego, że poznaje Szramę, tajemniczego mężczyznę, który początkowo wzbudza w niej strach. Z czasem Joanna przekonuje się, że nic nie jest takie, na jakie wygląda, a przypadkowa znajomość może mieć nieoczekiwane…
 
Skuszona opisem zaczęłam czytać książkę i od pierwszych stron w niej przepadłam. Perypetie Asi  po prostu zwalają czytelnika z nóg. Kobieta po trzydziestce kilka miesięcy wcześniej rozwiodła się z mężem, a raczej on z nią. No cóż, facet potrzebował odmiany. Po takim trzęsieniu ziemi  jakim był rozwód Asia musi podnieść się z kolan i uwierzyć, że jutro może być tylko lepiej. W końcu może rozwinąć skrzydła i uwierzyć w swoje możliwości, które skutecznie podcinał eksmąż. No cóż, tego gościa nie da się lubić. Egoista do potęgi n-tej, zarozumiały do granic możliwości. Lepiej trzymać się od takich typków z daleka dla zachowania zdrowia psychicznego. W każdym razie Asia krok po kroku zaczyna odbudowywać swoje życie przy dużym udziale przyjaciół i matki. Bardzo zaskoczyła mnie relacja między główną bohaterką a byłymi teściami. Ileż jest między nimi szacunku i miłości?! Zwłaszcza pan Tadeusz ma dużą słabość do byłej synowej, którą traktuje jak córkę. Oczywiście nie może być za słodko i kolorowo, bowiem sporo krwi napsuje były mąż z nową żoną. Miałam wrażenie, że wszyscy bohaterowie mają na nich alergię, nie tylko ja. Ich nie dało się polubić. Jestem ciekawa czy wy polubicie Grześka i Katarzynę. Moimi ulubieńcami są Asia i Szrama. Jeżeli jesteście ciekawi jakie skomplikowane relacje stworzyli bohaterowie, to czym prędzej przeczytajcie książkę. Zabawnych sytuacji z pewnością nie brakuje w powieści. Nie raz uśmiechnęłam się, gdy czytałam co wyczynia Asia i jej znajomi oraz rodzina. Były też momenty refleksyjne z nutką nostalgii, gdy czytałam o tajemnicach Szramy czy Jolanty.
 
Powieść jest napisana w narracji pierwszoosobowej. To właśnie Joanna nam opowiada historię swojego życia. Czytając książkę miałam wrażenie, że dobra znajoma wpadła do mnie na kawę i relacjonuje mi co u niej słychać. Dzięki temu zabiegowi literackiemu, jest bardziej osobisty odbiór czytanej powieści. W dodatku Autorka pisze lekko i zabawnie co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko. Ale uważajcie, czasami jest też śmiech przez łzy. Nie wszystko jest takim jak się nam z początku wydaje. Piękne, gładkie słowa i wystudiowana poza nie mówią prawdy o człowieku. Czasami trzeba wysilić się by naprawdę poznać drugą osobę. Mnie zaimponował Szrama. Mężczyzna, który budzi postrach swoim wyglądem ma bardzo dobre intencje wobec innych ludzi, chyba że ktoś sobie zasłuży to lepiej schodzić mu z drogi. Szrama konsekwentnie realizuje swoje marzenia i potrafi cieszyć się z tego co ma i kim jest.
 
Jeżeli macie ochotę na książkę z humorem, która skrywa drugie dno skłaniające do refleksji, to przeczytajcie “Na śniadanie … tort szpinakowy”. Przekonacie się ile jest warta prawdziwa przyjaźń, wsparcie rodziny, walka o realizację własnych marzeń oraz miłość i szczęście. Poznacie siłę wybaczania oraz wiary, że każda sytuacja daje nam możliwość podjęcia zmian w swoim życiu. Jest to znakomita lektura na poprawę humoru.
 
Jestem pod ogromnym wrażeniem debiutu Kamili Mitek. Ani przez chwilę nie odniosłam wrażenia, że pani Kamila dopiero wkracza w świat autorów książek. W dodatku jest to drugie wydanie “Na śniadanie … tort szpinakowy”, które rozchodzi się jak świeże bułeczki. 
Jestem przekonana, że każda kolejna książka, która wyjdzie z pod jej pióra będzie świetna, bo po tak udanym debiucie nie może być inaczej. Ja tymczasem będę szukać książki “Pożar w mojej głowie” Kamili Mitek, ponieważ chcę przekonać się czym tym razem pani Kamila zaskoczy czytelnika.
 
Dziękuję Autorce za możliwość przeczytania książki. 
 
Można jedynie dokonywać wyborów.
Czasem dyktowanych przez rozum, czasem przez serce.
Dobrych i złych. I z każdego wyciągać wnioski.
 
 
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, 
może Was moja opinia do tego skłoni. 
Czekam na Wasze komentarze.
 
tytuł: Na śniadanie … tort szpinakowy
autor: Kamila Mitek
wydawnictwo: Oficyna R
data wydania: 3 kwietnia 2020
ilość stron: 235
ocena: 7/10

Wznowienie

Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *