Skrajności targające nastolatkami powinny zmuszać rodziców do czujności, obserwacji, a co najważniejsze-do słuchania.
Panie z jeziora
Panie z jeziora… a może dziewczyny? Jednak zanim rozwiążemy zagadkę śmierci czterech młodych kobiet, to upłynie trochę czasu. Sprawa z pozoru wydawała się prosta, ale kolejne detale, które odkryli technicy kryminalni nie pozostawiły złudzeń. Takiej sprawy jeszcze nie było, bowiem patolog stwierdził, że nie zginęły w ostatnich godzinach czy dniach, ale kilkadziesiąt lat temu. W tym śledztwie jest więcej pytań niż odpowiedzi, ale to nic. Prokurator Dawid Zygadło i aspirant Ewa Piórkowska robią wszystko by poznać prawdę. W dodatku dochodzi sprawa zaginięcia 17-letniej Eweliny Bystroń, której zaginięcie zgłosiła poprzedniego wieczoru matka. Czy te sprawy się łączy? A może to niefortunny zbieg okoliczności.
Każdy dokonuje takiego wyboru, z którym czuje się dobrze.
“Panie z jeziora” Kasi Magiery to historia, która oblepia czytelnika licznymi niedopowiedzeniami. Sprawy nie ułatwiają przeskoki w czasie, bowiem śledzimy wydarzenia w czterech perspektywach czasowych: przed zaginięciem czterech dziewczyn w 1978, po ich zaginięciu, a następnie przed zaginięciem Eweliny Bystroń w 2008 i po jej zaginięciu. Wydarzenia te przeplatają się, dlatego trzeba uważnie czytać/słuchać książkę by nie pogubić się w fabule. Z pewnością nie znajdziecie tutaj galopującej akcji, a raczej żmudny proces gromadzenia dowodów. W dodatku śledczy zmagają się z niechęcią mieszkańców i walczą ze zmową milczenia. Ewidentnie coś tu nie gra i komuś zależy na utrzymaniu tajemnic. Prawda o mieszkańcach szokuje i wzbudza niedowierzanie.
Nowiny są małą miejscowością w której wszyscy się znają. Tu, jak w soczewce skupiają się przywary i złe uczynki ludzi. Ich codzienne życie, ale też tajemnice, intrygi i podejrzane układy przenikają się. I chociaż czasy się zmieniają, to mentalność pozostaje bez zmian.
I podążając tuż za prokuratorem i policjantką ciągle będziecie zadawać sobie pytanie: czy znam własne dziecko? Śledząc historię nastolatków, którzy żyli w 1978 i w 2008 roku, dojdziecie do wniosku, że pewne sprawy nie zmieniają się nie zależnie w jakich czasach się żyje. Są przywódcy grupy, którzy nadają ton grupie i wielu nastolatków zrobi wszystko by im się przypodobać. Ale też dostrzeżecie, że problemy wychowawcze są niezmienne i tylko od nas zależy czy będziemy przymykać oko na wybryki dzieci, i chronić je za wszelką cenę, nawet gdy złamią prawo. A młodość rządzi się swoimi prawami i młodzi często lekceważą przestrogi rodziców. Muszą popełnić własne błędy by wyciągnąć wnioski z lekcji jakie daje im życie. Byle za mocno nie sparzył się, a przy okazji nie skrzywdził innych.
(…) póki człowiek nie przeżyje czegoś na własnej skórze, nie jest w stanie w pełni uwierzyć w ostrzeżenia i przewidywania.
Książkę wysłuchałam w aplikacji Empik Go.