Humory autorów, problemy wydawnictwa i medialna otoczka afer. To okoliczności tej komedii kryminalnej.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, chociaż niejednokrotnie słyszałam zachwyty i widziałam wiele poleceń. “Wtem denat” mimo iż jest kolejną częścią po “Nagle trup” da się bez problemu zrozumieć dzięki rozpisce bohaterów i jakże miłym lojalnym ostrzeżeniu o spojlerach w tej części.
Tonący brzytwy się chwyta
Książka wprowadzi nas do świata wydawnictwa i jego problemów. Właściwie problem jest jeden: widmo upadku. W jego obliczu cała garstka redakcyjna w akcie desperacji wymyśla projekt, który ma uratować i wyprowadzić na prostą ścieżkę wydawnictwo. Warsztaty kryminalne w środku głuszy, a na nich kilku bohaterów wspaniale skrojonych. Ze swoimi humorami i błyskotliwymi dialogami. Z uszczypliwością, ale i wielką dozą podejrzliwości. Mamy policjanta, który opisuje autorom z praktyki realia zbrodni. Mamy wydawcę, który przybliża wydawniczy świat i jego problemy. W końcu mamy autorów, którzy… są tak różni i zupełnie inaczej patrzą na przedstawiony temat, że przekrój pomysłów i problemów piętrzy się spektakularnie. Do tego wiele smaczków i afer social mediów, instagramowych kont i tego jak to wszystko działa, bądź też nie działa i dlaczego.
Wiedza to broń. I to dosłownie. W tym również wiedza, którą policjant dzielił się z autorami w ramach warsztatów, a którą oni mogli wykorzystać do różnych celów, nie tylko literackich.
Autor nie może się tak po prostu nazywać, jak człowiek. Zwłaszcza jeśli pisze kryminały. Widział Pan kiedyś listy bestsellerów? Mamy zaledwie ułamek sekundy, żeby się wyróżnić rzucić w oczy, wryć czytelnikowi w synapsy.
Wszystko zaczyna się od autorów
Bez autorów nie ma czytelników, ale bez napisanego tekstu nie ma książki. Dla kogoś kto nie ma styku z autorami i wydawnictwami, na pewno niektóre wątki wydadzą się zaskakujące. Inne wprost nie do uwierzenia. I tak między dbaniem o wizerunek, reklamę w mediach i pomysły blogosfery w listopadowym burym miejscu na świecie, znika jeden z uczestników kryminalnych warsztatów. I zaczyna się podejrzliwość policyjna i wyścig z czasem, które oczywiście komplikują kolejne wydarzenia! Tutaj nie ma spokoju!
Im dalej w las…
Miotamy się za głównym bohaterem, dedukując o co chodzi. Co się dzieje i jak doszło do sytuacji, w której się znaleźliśmy. Do tego nowe sytuacje i fakty wprowadzają jeszcze większe zamieszanie. Dialogi i opisy rozśmieszają mimo, że ogólna sytuacja różowa nie jest. Postacie są charakterne, ale i nieobliczalne. Mamy tu cały przekrój mediów i wszystkiego co kręci się wokół książki. Od trudów i oporów co do pisania książek, po ich wydanie i promocję. Mimo iż nie czytałam pierwszej części, odnalazłam się w problemach drugiej. Nietypowa zbieranina bohaterów sama w sobie jest zabawna, razem tworzą kipisz, a do tego trup w tle, więc przygoda ta była nietypowa. Z całą pewnością muszę nadrobić tom pierwszy.
Polecam, jeżeli lubicie ciekawych bohaterów i zwracanie uwagę na szczegóły. Tropienie, węszenie i podejrzliwość, a do tego łapanie tropu. Między tym cięte dialogi i uwagi różnorodne na temat mediów, ludzi i związków, podejścia do świata a nawet miłości. Jest tu wszystko, bo jak to w książkach bywa, życie samo życie i rozgardiasz. Wpisane bezpośrednio do czytelnika, niekiedy z mocą przekleństwa, lub też górnolotnych dobrze skrojonych słów, ale to zależy, który bohater wtrąca się w komentowanie akcji.
Książkę przeczyłam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mięta.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was moja opinia do tego skłoni. Czekam na Wasze komentarze.
Książka zostaje dopisana do naszej listy przeczytanych książek.
- tytuł: Wtem denat
- autor: Marta Kisiel
- ilość stron: 362
- wydawnictwo: Mięta
- data wydania: 22.11.2023
- ocena: 9/10