Odrobina kokieterii, odrobina zazdrości to jak sól i pieprz dodane do potraw dla podkreślenia smaku. Byle tylko nie przekroczyć pewnej granicy, nie
przesadzić, być z samym sobą w porządku. Bez tego jest mdło, słodko, monotonnie i nudno. Miłość przestaje smakować, powszednieje.
Czy oni są sobie pisani ?
Miłość jest piękna, dodaje skrzydeł zakochanym. Jednak z czasem emocje zaczynają blednąć i wkrada się rutyna. A jeżeli dodać do tego, że dzieli ich duża odległość, bo mieszkają w różnych krajach, to robi się jeszcze trudniej by podtrzymać płomień miłości. Z czasem ich relacja rozluźnia się i nie ma w tym niczyjej winy, po prostu proza życia potrafi zabić nie jedno uczucie.
W pułapkę związku na odległość wpadli Marta i Hubert. Każde z nich poświęciło się pracy by jak najszybciej zebrać pieniądze na ich wspólne marzenia. I gdzieś po drodze zabrakło szczerych rozmów i czasu by cieszyć się swoją bliskością.
Ludzie wierzą w to, w co jest im wygodniej wierzyć. Robią to odruchowo, chcąc oszczędzić sobie bólu.
Każdy człowiek ma prawo żyć po swojemu. Ma prawo przeżywać własne porażki, niepowodzenia, katastrofy i nieszczęścia. To jest jego życie. On ma je przeżyć. Nikt nie powinien robić tego za niego.
Wystarczyła chwila, błędna ocena sytuacji i katastrofa gotowa. W dodatku nie znając wszystkich faktów życzliwa osoba resztę dopowiedziała sobie i postanowiła uchronić przyjaciółkę przed największym błędem życiowym.
Tylko czy mamy prawo wtrącać się w życie innych ludzi, gdy nie znamy prawdy, a posiadamy tylko poszlaki i domysły? Nie na darmo mówi się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Czasami prawda jest po prostu genialna, lepsza od każdego kłamstwa.
Czytając książkę „Sobie pisani” poznałam nie tylko skomplikowaną miłość Marty i Huberta, ale też odbyłam podróż do Pragi. Spojrzałam oczami bohaterów na uliczki, które kilka lat temu przemierzałam podczas wycieczki. I muszę stwierdzić, że czytając o miejscach, które się zna się lub widziało, zdecydowanie łatwiej wyobrażałam sobie miejsce akcji. Ale też doszłam do wniosku, że warto ponownie wybrać się do Pragi i na nowo odkryć ją, podążając śladami Marty.
Autorka podarowała mi historię przepełnioną emocjami, niezwykłym klimatem praskich uliczek. Po raz kolejny odbyłam literacką podróż, która zainspirowała mnie do powrotu w znane mi miejsca, ale spojrzenia na nie z innej perspektywy.
Garść cytatów
Żyjemy w czasach, w których wszystko ma swoją ceną, nic nie jest za darmo.
Marzenia są siłą napędową działań. Najpierw są marzenia i cele, potem plany i ich realizacja.
Każdy człowiek ma swoje tajemnice. Każdy popełnia błędy. Ważne, żeby potrafić wybaczyć samemu sobie, żyć dalej i być szczęśliwym.
Każdy człowiek ma prawo do pomyłek, porażek i sukcesów, musi sam przeżyć swoje życie, nawet
wtedy, kiedy ono kilkakrotnie rzuci go na kolana, a on będzie musiał się z tych kolan podnosić.
Każdy ma prawo popełniać błędy. To jest normalne i ludzkie. Szczególnie jeżeli te błędy wynikają z chęci czynienia dobra. Jest duża różnica pomiędzy nieświadomym popełnieniem błędu a świadomym trwaniem w nim.
Dziękuję Jolancie Kosowskiej za książkę do recenzji.
Na blogu znajdziecie opinie o pozostałych książkach autorki oraz podsumowania book tour z jej książkami.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was moja opinia do tego skłoni. Czekam na Wasze komentarze.
Książka zostaje dopisana do naszej listy przeczytanych książek
- Tytuł: Sobie pisani
- autorka: Jolanta Kosowska
- data wydania: 10.02.2023
- wydawnictwo: Zaczytani
- ilość stron: 296
- ocena: 8/10
Jeszcze nie czytałam, ale przyznam, że kusisz 🙂
Lubię takie opowieści o miłości poplątanej życiowymi sytuacjami, na które czasem mamy, a czasem zupełnie nie mamy wpływu.
Cieszę się, że potrafię kusić 😁.
Były łzy, była radość. Piękna historia, która mnie rozkochała w sobie, a i dodatkowo jeszcze w Pradze!