107/22 W cieniu włoskiego orzecha Stefan Górawski

Ludzie czekający w życiu na coś dzielą się na dwie kategorie: na tych, którzy wiedzą, na co czekają, i na tych, którzy tego nie wiedzą, a tylko czekają.

Ich znajomość rozpoczęła się od historii z pewnym orzechem włoskim w tle. On po przejściach, ona z bagażem doświadczeń, a połączyła ich pewne śledztwo i… rodzące się uczucie. Tak można podsumować książkę “W cieniu orzecha włoskiego” Stefana Górawskiego. Jednak byłoby to zbyt daleko posunięte uproszczenie.

Ireneusz Waróg jest emerytowanym komisarzem policji, który nie potrafi zapomnieć o swoim doświadczeniu zawodowym. Mimo szczerych chęci jego “nos policyjny” nie daje mu spokoju i zaczyna angażować się w śledztwo, które oczywiście jest nieformalne. Zbiera dowody, dopytuje funkcjonariuszy o postępy w sprawie i dochodzi do wniosku, że jeżeli sam nie weźmie sprawy w swoje ręce, to rozwiązanie zagadki nigdy nie nastąpi.

Złośliwość cechuje ludzi inteligentnych. Ponoć.

Irena wzbudza w Ireneuszu gorące uczucia. I chociaż są oni bardzo nieśmiali wobec siebie, to można wyczuć, że to nie jest przelotny romans, lecz coś o wiele bardziej wartościowego. Ich znajomość nabiera rumieńców, bo z każdym przeżytym wspólnie dniem ich miłość rozkwita. Jednak byłoby to zbyt sielankowe, takie spijanie sobie z dziobków i odkrywanie atutów dojrzałej miłości. Wokół nich zaczynają się dziać niepokojące rzeczy, strach zagląda im w oczy. Ich bezpieczeństwo zostaje zagrożone, ktoś wysyła pogróżki i narusza ich mir domowy.

Komuś zależy by oboje wynieśli się z wioski i nie drążyli niewygodne tematy. Tylko komu na tym tak bardzo zależy?

Akcja powieści rozwija się niespiesznie i można odnieść wrażenie, że będziemy śledzić tylko rozkwit relacji pomiędzy Ireną i Ireneuszem. Ich przekomarzania, liczne opowieści o swoich uczuciach mogą zniechęcić czytelnika. Jednak im dłużej czytamy ich historię tym częściej zaczynają się pojawiać kolejne wątki, które zaczynają uzupełniać brakujące fragmenty ich życia. Najpierw smaczku doda postać byłej żony Ireneusza, która mimo rozwodu nie ma zamiaru zrezygnować z byłego męża. Następnie pojawią się pogróżki. które wywołają narastającą falę niepokoju. Waróg zacznie szukać odpowiedzi na nurtujące go pytania. Akcja nabierze tempa dopiero po przeczytaniu połowy książki.

“W cieniu orzecha włoskiego” jak dla mnie jest powieścią obyczajową z wątkiem kryminalnym. Bardzo oryginalne dialogi Ireneusza i Ireny przywodzą na myśl dawną sztukę konwersacji, tak różną od współcześnie toczących się rozmów między zakochanymi. Ireneusz jest bardzo szarmancki, zważa na słowa i etykietę towarzyską, ale gdy trzeba potrafi pokazać mroczniejsze oblicze.

Jako ciekawostkę dodam, że niektóre dialogi są napisane gwarą poznańską, ale nie ma tłumaczeń na język polski.

Za książkę dziękuję autorowi Stefanowi Górawskiemu.

Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was moja opinia do tego skłoni. Czekam na Wasze komentarze. 

Książka zostaje dopisana do naszej listy przeczytanych książek.

tytuł: W cieniu orzecha włoskiego
autor: Stefan Górawski
wydawnictwo: CM
data wydania: 17 września 2021
ilość stron: 304
ocena: 7/10

Otagowano , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *