Ktoś, to powinien być wrogiem,
może okazać się przyjacielem,
a najbliższa osoba, pozornie życzliwa,
może wbić nóż w plecy,
a przy tym uśmiechać się jak zawsze.
Witam Cię serdecznie!
Dzisiaj chcę opowiedzieć Tobie o książce “Jeszcze się kiedyś spotkamy” Magdaleny Witkiewicz. Do sięgnięcia po tę lekturę przekonał mnie opis wydawcy:
Ile razy zadawali sobie pytania jak potoczyłoby się ich życie, gdyby nie wojna?
Adela, Franciszek, Janek, Rachela, Joachim i Sabina mieli wielkie plany i marzenia. Przeżywali pierwsze miłości i prawdziwe przyjaźnie. Nie było ważne, że ktoś ma nazwisko żydowskie, niemieckie czy polskie. Po prostu byli przyjaciółmi. Wojna zmieniła wszystko. Wiele lat później, wnuczka Adeli, Justyna, przeżywa kryzys małżeński. Dopiero wówczas poznaje historię swojej babki i jej przyjaciół. Historię, która zmienia ją na zawsze.
Wzruszająca opowieść o różnych obliczach miłości wykradzionych wojnie, życiowych wyborach i rodzinnych tajemnicach, które wpływają na nas bardziej niż myślimy.
Bo to, kim jesteśmy nie zależy wyłącznie od naszych genów, czy wychowania, ale również od przeżyć naszych przodków. Od wszystkich tajemnic, które krążą w naszych rodzinach do kilku pokoleń wstecz.
Adela, Franciszek, Janek, Rachela, Joachim i Sabina mieli wielkie plany i marzenia. Przeżywali pierwsze miłości i prawdziwe przyjaźnie. Nie było ważne, że ktoś ma nazwisko żydowskie, niemieckie czy polskie. Po prostu byli przyjaciółmi. Wojna zmieniła wszystko. Wiele lat później, wnuczka Adeli, Justyna, przeżywa kryzys małżeński. Dopiero wówczas poznaje historię swojej babki i jej przyjaciół. Historię, która zmienia ją na zawsze.
Wzruszająca opowieść o różnych obliczach miłości wykradzionych wojnie, życiowych wyborach i rodzinnych tajemnicach, które wpływają na nas bardziej niż myślimy.
Bo to, kim jesteśmy nie zależy wyłącznie od naszych genów, czy wychowania, ale również od przeżyć naszych przodków. Od wszystkich tajemnic, które krążą w naszych rodzinach do kilku pokoleń wstecz.
Przyznasz, że czytając taki opis nie pozostaje nic innego jak tylko wziąć książkę i przeczytać ją. I ja tak zrobiłam. Powieść została podzielona na dwie części, jedna dotyczy wspomnień babci Adeli, a druga dotyczy jej wnuczki Justyny. Historia obu kobiet przeplata się w każdym rozdziale, który został dodatkowo podzielony na mini rozdziały. Dla ułatwienia w każdym rozdziale znajdziemy daty wydarzeń z życia bohaterek, aby móc odnaleźć się w czytanej historii. W powieści przeczytacie listy z czasów wojny, które pisała Adela i Franek oraz maile pisane przez Justynę i Michała. Przyznaję, ze na początku sprawiało mi trudność z przeskakiwaniem w czasie. Wolę, gdy rozdział jest poświęcony jednemu wycinkowi czasu.
Historia babci Adeli wciągnęła mnie od razu. Pięknie opisana przyjaźń pomiędzy Polakami, Niemcem i Żydówką. W dzisiejszych czasach nie byłoby to nic nie zwykłego, ale w czasie II wojny światowej nie było to wskazane. W dodatku Joachim, który był Niemcem, kochał Rachelę. Ich związek od początku musiał zmagać się z wieloma przeciwnościami losu. Czytając o przyjaźni, miłości, marzeniach i rozterkach piątki młodych ludzi w tak trudnym czasie jakim była wojna, serce aż się radowało, że zawsze mogli na siebie liczyć.
Jeżeli natomiast chodzi o historię Justyny, to już nie było fajerwerków. Dziewczyna denerwowała mnie swoją biernością i naiwnością. Dawała się wodzić za nos Michałowi, który potrafił tylko brać, ale nic w zamian nie dawał. Mężczyzna mocny był w tworzeniu toksycznego związku i przerzucaniu poczucia winy na Justynę. Z początku było mi szkoda dziewczyny, która usychała z tęsknoty za ukochanym i wytrwale czekała na jego powrót z migracji. Niestety jej ślepa miłość do wyidealizowanego Michała i ciągłe usprawiedliwianie jego postępowania spowodowało, że nie polubiłam jej. Zapomniała o sobie i swoich marzeniach w imię miłości, która częściej ją raniła niż dawała szczęście. Nie dopuszczała do siebie myśli, że czekanie na Michała nie przyniesie jej niczego dobrego. Wzorem swojej babki Adeli była gotowa czekać na wybranka serca w nieskończoność, mamiona przez niego mglistymi obietnicami. Ale tylko do pewnego momentu, gdy różowe okulary spadły z jej nosa i dostrzegła co w życiu jest najważniejsze.
“Jeszcze się kiedyś spotkamy” jest powieścią, która skłania do refleksji nad kilkoma ważnymi tematami. Czy powielamy błędy naszych przodków? Czy miłość bezwarunkowa jest możliwa? Czy warto poświęcić własne szczęście i życie na czekanie na coś, co nie wiemy kiedy nastanie? Czy życie w toksycznym związku można nazwać miłością? Czy należy korzystać z każdej nadarzając się chwili, by nie żałować niczego? W powieści znajdziesz jeszcze wiele innych pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć Każdy z nas chociaż na moment powinien zatrzymać się i zastanowić się czy nasze życie nie stanowi powtórzenia historii naszych przodków, ponieważ każdy jest kowalem swojego losu i tylko od nas samych zależy co zrobimy ze swoim życiem.
Odkryjesz też kilka tajemnic rodzinnych i inaczej spojrzysz na życie bohaterów, którzy podjęli takie a nie inne decyzje.
Jeżeli lubisz powieści obyczajowe z wątkiem historycznym, to ta książka spodoba się tobie.
Kluczem do kreowania naszej przyszłości jest często nasza podświadomość.
Ma ona wielką moc sprawczą budowania świata rzeczywistego.
Nasze nastawienie do życia odgrywa olbrzymią rolę w tym,
co się nam przydarzy później.
Podświadomość wpływa praktycznie na każdą sferę naszego życia.
Tak wiele jest ukrytych mechanizmów, blokad, przekonań,
emocji i myśli, z których istnienia nie zdajemy sobie nawet sprawy.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może Was moja opinia do tego skłoni.
może Was moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Jeszcze się kiedyś spotkamy
autor: Magdalena Witkiewicz
wydawnictwo: Filia
data wydania: 15 maja 2019
ilość stron: 520
autor: Magdalena Witkiewicz
wydawnictwo: Filia
data wydania: 15 maja 2019
ilość stron: 520
ocena: 7/10
Lubię takie książki. Recenzja śliczna.