26/20 Fragmenty zdarzeń Wojciech Magiera

Dzień dobry!
Dzisiaj przychodzę do was z książką „Fragmenty zdarzeń” Wojciecha Magiery. Jest to debiut, który premierę miał 26 października 2017 r. 
Jest to moje drugie spotkanie z twórczością autora, gdyż wcześniej przeczytałam „Ukryty cel” 

„Fragmenty zdarzeń” przyciągnęły moją uwagę okładką, która nie pozwala oderwać wzroku. Jest w niej coś hipnotyzującego. Następnie zapoznałam się z opisem od wydawcy, który  jest bardzo tajemniczy. Zapowiada, że w życiu głównej bohaterki wiele się wydarzy, a prawda nie zawsze daje spokój:

Starając się zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, Sara Krejner przybywa do małej miejscowości na pogrzeb wujka. Już po kilku godzinach kobieta wplątuje się w szereg niefortunnych zdarzeń, mających związek z przeszłością i tragicznymi wydarzeniami dotyczącymi jej rodziny.
Zwykła wizyta zmienia się w śledztwo, które Sara przeprowadza na własną rękę, nie bacząc na zagrożenia czyhające z każdej strony. Wplątując się w kolejne zdarzenia, rozdrapuje dawne rany, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego – bestialskie morderstwo sprzed lat, seria pożarów, tuszowanie prawdy, pogoń za winnymi… Wtyka kij w mrowisko hermetycznego społeczeństwa, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji…

Pierwszy rozdział powieści trochę mnie denerwował, a wszystko to za sprawą powtarzającego się imienia głównej bohaterki Sary.  Odnosiłam wrażenie, że trochę na siłę było wtrącanie jej imienia co kilka zdań. Na szczęście autor szybko odszedł od tego stylu pisania.
Akcja powieści dzieje się we wsi Polspowice niedaleko Łodzi. Mieszkańcy wsi są bardzo specyficzni. Miałam wrażenie, że jest to zbieranina osób o różnych wypaczeniach psychicznych. Wśród nich znajdziemy alkoholików, damskich bokserów, uzależnionych od seksu. Z pozoru nic nie wskazywało, że prowadzą podwójne życie. Jednak im bardziej zagłębiałam się w tajemnice sprzed lat, tym wyraźniejsze stawało się, że każdy z mieszkańców ma coś do ukrycia.  Na każdego można znaleźć jakieś haki, nikt nie jest krystaliczny.

Głównym wątkiem powieści jest wyjaśnienie sprawy tajemniczej śmierci kuzyna Sary, która miała miejsce przed 26 laty. Sprawa wydaje się beznadziejna, ponieważ nikt nie chce rozmawiać na ten temat. Szczątkowe informacje sprawiają, że krąg podejrzanych jest coraz szerszy, a główna bohaterka ma nie lada problem by oddzielić prawdę od fałszu. Prowadząc prywatne śledztwo kobieta odkrywa tajemnice mieszkańców, które szokują. Są to sprawy, nad którymi trudno przejść obojętnie. Bo czy jest jakieś wytłumaczenie dla molestowania dziecka przez ojca? A może można usprawiedliwić przemoc domową? Wiem to szokuje, tym bardziej że mieszkańcy wiedzą o takim procederze i udają, że wszystko jest w porządku. Takie ciemne sprawki są tajemnicą poliszynela. Wszyscy wiedzą, ale nikt nie ma odwagi wychylić by nie narazić się. Jakie okropne tajemnice odkryje Sara, przekonacie się czytając książkę.

Powieść jest podzielona na rozdziały, które opisują wydarzenia teraźniejsze i przeszłe. Dzięki temu zabiegowi literackiemu możemy lepiej poznać motywy działań bohaterów. Jednak nie liczcie, że wszystko będzie podane jak na tacy. Liczne tropy okażą się fałszywe. Gdy już będziecie przekonani, że odkryliście prawdę to okaże się, że jesteście w błędzie. Zakończenie powieści zwala z nóg i to dosłownie. Okazuje się, że prawda nie zawsze przynosi ukojenie, a często sprawia ona dodatkowy ból. Działa to na zasadzie wyboru mniejszego zła, o ile jest to w ogóle możliwe. Po przeczytaniu powieści dopiero zrozumiałam dlaczego sprawa sprzed lat została zamieciona pod dywan, a ludzie nie chcieli o tym mówić.

Bohaterowi powieści są bardzo wyraziści. Dominują wśród nich postacie negatywne, które nie sposób polubić ani zrozumieć. Nawet Sara nie wzbudza większej sympatii, pomimo że dąży do poznania prawdy o wydarzeniach sprzed lat, jej postępowanie potrafi wyprowadzić czytelnika z równowagi. Na jej obronę można dodać tylko, że dzięki jej determinacji osiąga ona cel i poznaje prawdę. Przy okazji prowadzonego śledztwa ujawnia ona różne patologiczne zachowania mieszkańców wsi, które znajdują finał przed obliczem sprawiedliwości. 

„Fragmenty zdarzeń” nie są z pewnością dla osób wrażliwych. Liczne opisy brutalnego seksu, zbrodni czy wulgaryzmy, które stanowią przerywniki w wypowiedziach bohaterów, mogą zniechęcić. Jeżeli jednak jesteście gotowi podjąć ryzyko i przeczytać „Fragmenty zdarzeń”, to otrzymacie pełną emocji powieść, która nawet na moment nie da wam odetchnąć. Za wszelką cenę będziecie chcieli dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się przed laty, a mianowicie kto stoi za tragiczną śmiercią dziecka. Liczne zwroty akcji, odkrywanie nowych – starych tajemnic pozwoli wam lepiej poznać hermetyczne środowisko Polspowic.

Ja przeczytałam książkę i jestem w szoku po odkryciu prawdy. Czy można usprawiedliwić czyny sprawcy? Z pewnością przyświecał mu stan wyższej konieczności, który po części go usprawiedliwia. Wiem, że brzmi to pokrętnie, ale aby poznać prawdę musicie przeczytać książkę, która do ostatniego zdania trzyma w napięcie, a zakończenie zaskakuje.
„Fragmenty zdarzeń” polecam czytelnikom o mocnych nerwach.

Dziękuję Autorowi za możliwość przeczytania książki.
Jeżeli czytałyście/czytaliście  już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście  okazji zapoznać się z jej treścią, 
może Was moja opinia do tego skłoni. 

Czekam na Wasze komentarze. 


tytuł: Fragmenty zdarzeń
autor:  Wojciech Magiera

wydawnictwo: Vectra
data wydania: 26 października 2017
ilość stron: 416

ocena: 7/10
Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *