115 Próba sił T. S. Tomson Recenzja przedpremierowa. Patronat

Blizny, które każdy z nas nosi, a które czasami, pomimo upływu lat, 
nadal potrafią krwawić. Czasami
mniej, czasami bardziej, ale blizny nigdy nie znikają. 
Są integralną częścią nas, naszą historią, darem i przekleństwem.
Pozwalają pamiętać i nie pozwalają zapomnieć.
Szczególnie nocą, gdy staramy się zasnąć, to blizny uświadamiają nam,
jak silni jesteśmy lub jak słabymi możemy się stać.
Witam was serdecznie!
Jeżeli lubicie nieoczywiste historie, w których strach i lęk są na porządku dziennym, a czytana historia wywołuje w was ciekawość, która nie pozwala odłożyć książki na później zanim nie dowiecie się jakie było zakończenie, to mam idealną lekturę na długie grudniowe wieczory.
Otóż książka „Próba sił” T. S. Tomsona spełni wspomniane doznania czytelnicze. Już mroczna okładka zapowiada, że będzie się działo dużo pod osłoną nocy, gdy wszystkie lęki jakie skrywa człowiek przybierają na sile. Mówią, że strach ma wielkie oczy i jest to prawda, ten sam dźwięk w nocy nabiera innego charakteru niż za dnia. „Próba sił” jest debiutem, który swoją premierę będzie miał 6 grudnia 2019 r., a patronem medialnym jest Czytam dla przyjemności.  

Tym razem zapraszam was do Tenesas, małego miasteczka w Stanach Zjednoczonych. Mieszkańcy Tenesas nie wyróżniają się niczym szczególnym na tle społeczności w innych miejscowościach. Mieszkańcy szykują się do świąt Bożego Narodzenia. Ale nie będą to radosne przygotowania. Jednak tuż przed świętami zaczynają się dziać niezrozumiałe rzeczy. Niektórzy mają dziwne sny, inni widzą tajemnicze postacie, których nikt poza nimi nie widzi. Grupa osób pochodząca z różnych środowisk społecznych pozornie nie mająca nic ze sobą wspólnego w pewnym momencie spotka się w domu Rose w Tenesas. Niektórzy będą musieli zmierzyć się ze swoimi demonami i lękami. Jakie tajemnice skrywają mieszkańcy sennego miasteczka oraz nowo przybyli nieznajomi? Czy każdy porządny obywatel na pewno nim jest? Jaką rolę odegra w tym wszystkim Amy, ukochana córka Katie i Stephena? To już musicie sprawdzić sami, czytając książkę.

Już teraz mogę was zapewnić, że zostaniecie wciągnięci w wir wydarzeń od pierwszych stron. Z pozoru może się wam wydawać, że czytacie powieść obyczajową. Ale będzie to złudzenie, które po kilkunastu stronach zamieni się w preludium do wydarzeń tak niesamowitych, że trudno będzie w nie uwierzyć. Strach zacznie wyłaniać się z każdej przeczytanej strony. Autor bawi się emocjami czytelnika. Powoduje u niego konsternację, bowiem powoli zaczyna on wątpić w swoje postrzeganie świata. Już nie wie co jest prawdą a co fikcją. Kim są tajemnicze dzieci, które widzą bohaterowie. Każde spotkanie z tajemniczą postacią wywołuje falę wspomnień, o których bohaterowie chcą zapomnieć. Te spotkania stanowią swoistą terapię, którą można tylko porównać z hipnozą.  Jest to wołanie o pomoc, pragnienie zrozumienia swojego życia. Można odnieść wrażenie, że sny niektórych bohaterów stanowią rozliczenie się ze swoich uczynków, tak jak to czynimy przy rachunku sumienia. Gdy dobro podejmuje walkę ze złem. Często podjęta walka nie gwarantuje zwycięstwa. Różne pokusy czyhają na człowieka, a jak wiadomo pomimo wolnej woli, nie zawsze podejmuje dobre decyzje.  Niektórzy z bohaterów przejdą przemianę i przewartościują swoje życie, aby stać się lepszym człowiekiem. Inni żyjąc w zakłamaniu, będą chcieli za wszelką cenę ukryć swoje niecne występki. Kto jest dobry a kto zły? Do ostatniej kartki czytanej powieści będziecie mieli wątpliwość. A samo zakończenie postawi przed wami więcej pytań niż udzieli odpowiedzi. Powiem tylko jedno, nie takiego zakończenia spodziewałam się. 


Uważam, że „Próba sił” jest udanym debiutem, który potrafi zaskoczyć czytelnika i pozostawić go w emocjonalnej rozsypce. Sponiewiera jego emocje i zmysły, aby na końcu go zszokować., czyli posiada wszystkie cechy dobrej książki :).
Liczne odwołania do Biblii, które stosuje autor, pokazują odwieczną walkę dobra ze złem i jak to pojmują ludzie. Stanowią dla czytelnika wyzwanie, które zmusza go do zatrzymania się i zastanowienia się nad motywami, którymi kierują się bohaterowie.
Na pewno nie czytajcie tej książki nocą, może grozić bezsennością! To kto z was jest gotów zmierzyć się z „Próbą sił”? Ja już wiem, że warto przeczytać tą książkę i gorąco was do tego zachęcam.

Zapraszam do zaobserwowania strony autora T. S. Tomson.

Dziękuję Panu T. S. Tomsonowi  oraz Wydawnictwu Novae Res za powierzenie patronatu medialnego mojemu blogowi. 
… cierpienie jest jak przypływ, wypełniający serce, 
a my próbujemy budować tamę, zamiast pozwolić mu ujść i wypłynąć.

Jeżeli czytałyście/czytaliście  już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście  okazji zapoznać się z jej treścią, 
może Was moja opinia do tego skłoni. 

Czekam na Wasze komentarze. 


tytuł: Próba sił
autor: T. S. Tomson
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 6 grudnia 2019
ilość stron: 360
ocena: 8/10
Dodaj do zakładek Link.

3 odpowiedzi na „115 Próba sił T. S. Tomson Recenzja przedpremierowa. Patronat

  1. Agnieszka Kaniuk komentarz:

    Bardzo czekam na premierę tej książki. 😊

  2. grazyna komentarz:

    Gratulacje patronatu. Zapowiada się ciekawie.

  3. Gosia komentarz:

    Być może się skuszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *