157/24 Schronisko, które przetrwało Sławomir Gortych

Schronisko…

Wędrując po górach często zatrzymujemy się w schronisku czy to tylko na krótki odpoczynek, czy też traktując je jako bazę wypadową na okoliczne szlaki. I nie ważne jaki mamy motyw, to będąc w schronisku czujemy jego wyjątkową atmosferę.

Nie inaczej było w przypadku „Schroniska, które przetrwało” Sławka Gortycha, dla którego pierwowzorem jest schronisko Odrodzenie. Schronisko wybudowano przed II wojną światową w Karkonoszach i pierwotnie było siedzibą hitlerjugend. To tam niemiecka młodzież nie tylko wypoczywała, ale też była szkolona w duchu nazistowskim.

Ten fakt historyczny autor wykorzystał we wspomnianej książce. Dorzucił do tego sporą dozę fikcji literackiej, ponieważ znajdziemy nie tylko wątek historyczny, ale też kryminalny i sensacyjny. A wszystko to okrasił pięknymi opisami przyrody karkonoskiej.

„Schronisko, które przetrwało” kupiło mnie od pierwszych stron swą fabułą i tempem akcji, która została poprowadzona w dwóch liniach czasowych. Z początku stanowią one osobne historie, by w pewnym momencie znaleźć punkt wspólny. I trudno określić który wątek jest bardziej frapujący, ten z przeszłości czy ten współczesny. Ale jedno jest pewne, że przy tej książce nie można się nudzić. Dlatego sprawdźcie dlaczego Justyna szuka dowodów na niewinność swego dziadka oraz jaką tajemnicę skrywa schronisko Odrodzenie.

Na każdą prawdę przychodzi kiedyś czas, żeby ujrzała światło dzienne.

Przygodę z Karkonoszami koniecznie zacznijcie od „Schroniska, które przestało istnieć„, bo w drugim tomie jest kilka odwołań do wydarzeń z poprzedniego tomu.

Książkę wysłuchałam w aplikacji Audioteka.

Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni. 

Książka zostaje dopisana do naszej listy przeczytanych książek.