… nie można uciekać przed przeszłością, trzeba stawić jej czoła.
Wyspy szczęścia
Nie ma chyba osoby, która nie pragnęłaby szczęścia. Często go każdy szuka, ale rzadko dostrzega, że już odnalazła.
Anna, główna bohaterka powieści “Wyspy szczęścia” Laury Orsetti, uważała że jest pechowa. Ciągle coś w jej życiu szło na opak. Boleśnie doświadczona przez los, w młodym wieku została sierotą. W dodatku okazało się, że jej małżeństwo to fikcja, a mąż jest osobą pozbawioną wszelkich skrupułów. Kobieta musi zmierzyć się nie tylko ze zdradą męża i przeprowadzeniem rozwodu, ale przede wszystkim musi zacząć wszystko od nowa. Wyrzucona przez męża z domu, pozbawiona oszczędności musi zmierzyć się z nową rzeczywistością, która nie wygląda optymistycznie. W dodatku w pracy jest mobbingowana przez przełożoną.
W tej sytuacji zostaje tylko siąść i płakać, ale co to jest za rozwiązanie?! Lub otworzyć się na nowe możliwości i dać sobie szansę na odnalezienie szczęścia. I tu następuje pierwszy zwrot akcji, ponieważ Anna wygrywa wycieczkę marzeń. Ma odbyć 14 dniowy rejs wycieczkowcem wokół Karaibów! Czyż nie brzmi to rewelacyjnie? Powiem wam, że wręcz cudnie! Beztroska i piękne okoliczności przyrody, a do tego luksusowy statek, na którym wiele się może zdarzyć.
Ta wycieczka skojarzyła mi się z serialem “Statek marzeń”, który był emitowany na kanale Romance TV. Są tu zbieżności jeżeli chodzi o specyfikę podróżowania i poznawania różnych ludzi. To jest taka podróż marzeń, po której zostaje wiele pięknych wspomnień.
Zawsze najmniej znamy okolicę, w której mieszkamy. Wydaje nam się, że jest inaczej, ale to nieprawda.
Ale powróćmy do Anny, która odkrywa, że jej umiejętności językowe bardzo ułatwiają jej podróż. Kobieta zwiedza egzotyczne zakątki Karaibów, poznaje ciekawostki z nimi związane, ale przede wszystkim nawiązuje znajomości. Ma możliwość nabycia nowych doświadczeń życiowych.
Autorka wykreowała historię, która daje czytelnikowi nadzieję na lepsze jutro. Pokazuje, że chociaż pewne sprawy kończą się dla nas niepomyślnie, to zawsze mamy szansę na zmianę swojego życia.
Historia Anny jest wypełniona wieloma decyzjami, które nie zawsze są dobre dla bohaterki. Anna jest osobą empatyczną i wierzy w dobre intencje innych ludzi. Dlatego pada ofiarą własnej naiwności. Na szczęście zaczyna wyciągać wnioski z bolesnych lekcji życia.
“Wyspy szczęścia” dostarczą wam wielu emocji. Pokażą, że miłość może być piękna i wzajemna, ale też zaborcza czy niszczycielska. Ważne by w porę dostrzec, to co jest najważniejsze w życiu. Wraz z bohaterką będziecie podróżować i poznawać ciekawe miejsca na Karaibach i we Włoszech.
Powieść jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej i opowiada ją nam Anna. Słuchamy jej jak dobrej znajomej, która opowiada nam o swoim życiu.
I jeszcze jedno, by być szczęśliwym, to najpierw trzeba zamknąć sprawy z przeszłości.
Nawet jeśli sprawy nie idą po naszej myśli, zawsze można znaleźć inne rozwiązanie.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Faros.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was moja opinia do tego skłoni. Czekam na Wasze komentarze.
Książka zostaje dopisana do naszej listy przeczytanych książek.
- tytuł: Wyspy szczęścia
- cykl: Romansoterapia
- autor: Laura Orsetti
- ilość stron: 352
- wydawnictwo: Faros
- data wydania: 30.06.2023
- ocena: 7/10