Każdy czasem cierpi i to tak bardzo,
że pęka mu serce, ale nie każdy potrafi się do tego przyznać.
Przyklejamy uśmiechy na twarze,
żeby nikt się nie domyślił, jakie burze
i huragany przetaczają się przez nasze dusze.
Wiemy tylko my sami…
Każdy z nas zna to uczucie, które niekiedy rozwala go od środka.
Ale musisz zachowywać się tak, jakbyś wygrał los na loterii
i uśmiechasz się: bo praca, żona lub mąż, dzieci,
przyjaciele, bo trzeba zachować pozory.
Święta Bożego Narodzenia coraz bliżej. Coraz częściej reklamy przypominają nam o prezentach by w szczególny sposób sprawić radość naszym najbliższym. Ale czy te święta mają mieć wymiar tylko i wyłącznie materialny. Im droższy prezent to jest lepszy, a obdarowany będzie się bardziej cieszył? Czy potrzebujemy kolejnych rzeczy, które sprawią nam krótkotrwałą przyjemność i szybko o nich zapomnimy? A może w przygotowaniach do świąt chodzi o coś innego?
Wśród wielu kuszących książek okładkami i opisami o tematyce świątecznej wypatrzyłam powieść „Zostań moim aniołem” Gabrieli Gargaś. Jest to historia kilku osób. Z początku wydawała mi się chaotyczna, z uwagi na częste zmienianie się bohaterów. Ale im dłużej czytałam, tym bardziej wciągały mnie pogmatwane losy Bereniki, Marietty, Konrada i Krzysztofa. Miałam możliwość obserwowania bohaterów na przestrzeni trzech lat. Ich wzloty i upadki. Próby odbudowywania swojego życia, na nowo wyznaczanie sobie priorytetów i odnalezienie swojego szczęścia. I wbrew pozorom nie jest to pęd ku karierze, zdobywanie góry pieniędzy, posiadania najnowszego modelu samochodu.
Jest to historia o niezwykłej sile wybaczania sobie i innym, dawania sobie prawa do gorszych dni, aby następnie odbić się i zacząć działać. Otwarcie się na potrzeby drugiego człowieka. Umiejętność słucha jest domeną Migotki. Kobieta wychowuje wnuka, ponieważ jej córka zmarła na raka. Czy możecie sobie wyobrazić ból, który czuje matka po stracie ukochanego dziecka? I jak tu znaleźć siły by zaopiekować się dzieckiem, które straciło matkę? Migotka mimo traumatycznych przeżyć postanowiła nie dać się i skorzystała ze wsparcia grupy terapeutycznej. Właśnie tam poznali się Migotka i Konrad. Mężczyzna pod wpływem rozmów z Migotką zaczął inaczej patrzeć na swoje życie. Odkrył, że rozwód to nie koniec świata. Są większe problemy, chociażby choroba czy śmierć bliskiej osoby. Ale każde wydarzenie w życiu daje nam możliwość by zatrzymać się i zastanowić się, czy to co jest dla nas ważne na pewno tym jest. A nie tylko ułudą, za którą gonimy bez sensu.
W „Zostań moim aniołem” święta Bożego Narodzenia są tłem do wydarzeń. Mogą stanowić przygotowania adwentowe, gdy oddajemy się refleksji nad naszym życiem. Co możemy zrobić dla siebie i innych? Czy jest to pomoc samotnemu sąsiadowi, a może wolontariat na rzecz dzieci ze świetlicy środowiskowej lub ze szpitala? Nie ważne co wybierzemy, ważne że będziemy blisko drugiego człowieka. Czasami potrzymamy go za rękę by dodać mu otuchy. Innym razem zrobimy zakupy i wypijemy wspólnie herbatę, by wzajemnie dać sobie radość wspólnego towarzystwa. Ale nie zapomnijmy o własnej rodzinie. Ona również pragnie być z nami i cieszyć się z naszego towarzystwa. Wspólne rozmowy, spędzanie czasu wolnego, dzielenie się swoimi pasjami, dają więcej niż dobra materialne. Wtedy czujemy się kochani i potrzebni. Na własnej skórze przekonał się Konrad, który w pewnym momencie zapomniał, że praca to nie wszystko. Otrzeźwienie przyszło, gdy żona go zostawiła z powodu jego pracoholizmu.
Smutne w dzisiejszych czasach jest to,
że ludzie nie potrafią sobie okazywać,
jak bardzo się kochają.
A miłość jest najwspanialszym uczuciem,
jakiego doświadczamy.
Już nie pamiętam, by jakaś książka wycisnęła ze mnie tyle łez co książka „Zostań moim aniołem”. Emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania były tak prawdziwe, że co rusz sięgałam po chusteczkę. Mnóstwo cennych uwag o otaczającej nas rzeczywistości, która potrafi nas zdominować i porwać fałszywym obrazem szczęścia. Ciągle towarzyszące nam poczucie, że inni mają lepiej, są szczęśliwsi, mają lepszą pracę itd…. można wymieniać bez końca. Ale tak naprawdę nie wiemy jakim kosztem to osiągnęli i czy są szczęśliwi. A może skromniejsze życie w towarzystwie kochanej osoby daje nam więcej niż posiadanie majątku, którym nie mamy z kim dzielić się? Autorka wplotła w opowiedzianą historię bardzo dużo trafnych spostrzeżeń dotyczących życia. Są one bardzo osobiste, wiele osób może odnieść wrażenie, że te słowa są skierowane do nich personalnie. Z początku chciałam zaznaczać najlepsze fragmenty, ale poddałam się. Na dobrą sprawę musiałabym zaznaczyć trzy czwarte powieści. A to znaczy, że przekaz powieści ma bardzo dużą wartość. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Autorka pokazała, że jesteśmy w stanie podnieść się nawet po największej tragedii. Czasami potrzeba do tego więcej czasu. Ale otrząśniemy się, bo trzeba dalej żyć. Starać się na nowo odnajdywać radosne chwile i korzystać z nich maksymalnie. Życie jest piękne mimo burz, których doświadcza każdy z nas. A wszyscy wiemy, ze po każdej burzy znów świeci słońce. I tak jest w życiu, po złych chwilach przychodzą te lepsze. Dlatego cieszmy się z życia, bo nie wiemy ile go mamy. Pojednajmy się z osobami, które są dla nas ważne, ale z jakiegoś powodu nasze ścieżki życia rozeszły się. Święta to znakomity czas by to zrobić. Doceńmy, że możemy siąść do stołu wigilijnego w komplecie. Każdy w rodzinie jest ważny i okażmy mu swoją sympatię, chociaż nie zawsze jest to łatwe.
Jeżeli chcecie przeczytać powieść, która nie jest cukierkowa, ale daje mnóstwo okazji do refleksji nad tym co jest ważne w życiu, to bez wahania sięgnijcie po powieść „Zostań moim aniołem”. Każdy z nas ma szansę być aniołem dla drugiego człowieka. Drobny gest, dobre słowo, uśmiech składa się na małe cuda, które dają szczęście ludziom. Doceńmy to i dzielmy się tym co dobre.
Szczęście zaczyna się wtedy, gdy wiesz,
czego od życia chcesz, i masz głęboko
gdzieś, co myśli sobie o tobie ktoś inny.
W pewnym momencie życia zdajesz sobie sprawę,
że tak naprawdę trzeba łapać chwile,
korzystać z okazji, czerpać radość z ciepłych słów.
Zostawiam wam tylko trzy cytaty, po resztę odsyłam was do książki „Zostań moim aniołem”. Jestem ciekawa, które cytaty wam przypadną do serca 😏.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
tytuł: Zostań moim aniołem
autor: Gabriela Gargaś
data wydania: 28 października 2020
wydawnictwo: Czwarta strona
ilość stron: 352
ocena: 10/10
recenzja: Andżelika
Korzystając z promocji w Wydaje nam się, zakupiłam tę powieść, bo uwielbiam powieści autorki. Jednak zostawiam sobie na święta…