Może czasami warto się przed kimś otworzyć.
Może właśnie przed kimś, kogo się nie zna.
Nie ma się wtedy nic do stracenia.
Witam was serdecznie!
Dzisiaj opowiem wam jakie wrażenia pozostawiła po sobie książka „Życie za życie” Katarzyny Janus. Jest to książka, która gościła u mnie tylko przez weekend, a miała być całe dwa tygodnie. Dlaczego? Sprawa jest bardzo prosta. Przesyłkę odebrałam w piątek, rozpakowałam. Zachwyciłam się pięknym otulaczem, w który ubrano powieść. Wszystko odłożyłam na półkę, bo kończyłam czytać inną powieść. Ale w niedzielę nie wytrzymałam. Wzięłam „Życie za życie” na chwilę do ręki, żeby zobaczyć jaki styl pisarski ma pani Katarzyna Janus, ponieważ wcześniej nie czytałam nic z twórczości autorki. Dosłownie była to chwila, no może dwie. Zaczęłam czytać i przepadłam. Historia Mai wciągnęła mnie, jej problemy osobiste wzbudziły we mnie ciekawość. Jak dziewczyna poradzi sobie w nowej sytuacji, w obcej miejscowości na drugim końcu Polski. Czy odnajdzie się jako szeregowy pracownik recepcji? Przecież do tej pory w starej firmie była kadrą zarządzającą?! W dodatku ucieka przed Filipem, który zawiódł ją i w dodatku zaczął się dziwnie zachowywać. Ale jak to mówią, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czy Maja znajdzie swoje szczęście w Rabce? To już sprawdźcie sami, czytając książkę.
Pani Katarzyna napisała historię, która potrafi zaciekawić. Pokazała, że każde wydarzenie może dać nowe pokłady wiary w lepsze jutro. Z początku jest strach, złość, rozczarowanie niesprawiedliwością losu. Dlaczego wszystkie nieszczęścia spadają na mnie? Znakomitym przykładem jest Maja, która wyrwała się z toksycznego związku z Filipem. Postawiła wszystko na jedną kartę i zmieniła swoje życie wyjeżdżając z rodzinnego miasta. Czytając wspomnienia Mai i Filipa byłam przerażona. Każde z nich opowiadało ze swojej perspektywy jak wyglądał ich związek. I miałam wrażenie, że czytam o dwóch różnych związkach, ale to jest łatwe do wytłumaczenia. Każdy z nas jest inaczej wychowany, inaczej odbiera bodźce z otaczającego świata, nie zawsze potrafi jasno powiedzieć o swoich oczekiwaniach w stosunku do drugiego człowieka, do tego dodajmy wzór relacji międzyludzkich wyniesionych z domu. Brzmi znajomo? Powinno. Maja i Filip to młodzi ludzie skrzywdzeni w dzieciństwie przez dorosłych, nie otrzymali miłości i prawidłowych wzorców. Maja wychowała się w domu dziecka, a Filip w rodzinie, w której czuł się niepotrzebny.
Przyznaję się, że przez moment miałam wrażenie, że Filip oszalał. Jego zachowanie odbiegało bardzo od przyjętych norm.
Książka „Życie za życie” momentami sprawiała wrażenie, że czytam historię współczesnego Kopciuszka, który znalazł swojego księcia. I wiecie co, ta historia podoba mi się. Pomimo momentów bardzo cukierkowych, gdy każdy z chęcią niesie pomoc zaraz następowało wydarzenie, które burzyło szczęście bohaterów. Ale czy nie powinno być to normalne i oczywiste, że ludzie pomagają sobie bezinteresownie? Oczywiście, że tak! Przecież dobro, które przekazujemy innym wraca do nas pomnożone. Myśląc pozytywnie przyciągamy do siebie dobrych ludzi. W tym momencie przed oczami widzę przystojnego pastora Matthewu, który wyciągnął pomocną dłoń do Mai.
Pani Kasia nie zapomniała poruszyć takich tematów jak chora miłość, która niszczy wszystko w koło, przykładem jest Sarah. Kobieta szalona, zaślepiona emocjami, stanowiąca zagrożenie dla otoczenia.
Podobało mi się, że narratorami poszczególnych rozdziałów byli Maja, Filip i Hubert. Dzięki temu zabiegowi literackiemu mogłam lepiej zrozumieć bohaterów i obserwować jak z czasem zmienia się ich osobowość.
Polecam wam „Życie za życie”, bo wiem, że ta książka wywoła w was wiele emocji. Z pewnością będą potrzebne chusteczki, bo smutne wydarzenia wycisną nie jedną łzę. Powieść pod płaszczem lekkiej historii niesie przesłanie. Każda nasza decyzja wywołuje określone konsekwencje, o czym powinniśmy pamiętać. Warto szczerze ze sobą rozmawiać, walczyć o szczęście rodzinne, nie wierzyć w plotki i niesprawdzone informacje, bo one zniszczyły nie jeden związek i nie jedną rodzinę.
Ja już wiem, że koniecznie muszę przeczytać pozostałe książki pani Katarzyny.
Książka bierze udział w book tour, który został zorganizowany przez Katarzynę Janus i Jolantę Bartoś.
Każdy może popełnić w życiu błąd.
Ważne, aby zdać sobie z tego sprawę,
Wyciągnąć wnioski i obiecać sobie,
Że to się więcej nie powtórzy …
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może Was moja opinia do tego skłoni.
może Was moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Życie za życie
autor: Katarzyna Janus
wydawnictwo: Literackie Białe Pióro
wydawnictwo: Literackie Białe Pióro
data wydania: maj 2017
ilość stron: 344
ocena: 7/10
Nie słyszałam wcześniej o tej autorce ale bardzo mnie zaciekawiłas ta książka. Zapisze sobie ten tytuł.
Pozdrawiam 😀
Polecam. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Katarzyny i nie ostatnie.
Brzmi naprawdę zachęcająco. 😊
Bardzo lubię powieści tej autorki. "Życie za życie" czytałam zaraz po jej wydaniu, kiedyś znów sobie ja przypomnę.
Polecam.
Mam ochotę przeczytać ten tytuł!
Polecam :).