Jak łatwo przychodzi nam ocenianie innych
bez wgłębiania się w ich serce, dusze, przeżycia, myśli.
Z jaką łatwością wydajemy sądy i opinie.
Witam was serdecznie!
Dzisiaj przychodzę z książką „Kiedy znów zaświeci słońce” Marleny Rytel. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Powieść trafiła do mnie dzięki book tour, który został zorganizowany przez autorkę i Ewelinę z Zaczytanej Ewelki.
Opis wydawcy, który przekonał mnie, że warto przeczytać książkę:
Sfrustrowany alkoholik, uwikłana w romans oraz uzależnienia żona i matka, wołająca o pomoc ofiara przemocy domowej, pozbawiona miłości rodzicielskiej dziewczyna… Co się stanie, gdy sprawcy i ofiary spotkają się ze sobą? Czy będą w stanie ułożyć sobie życie na nowo? Czy da się powstrzymać machinę strachu i cierpienia? Splątane losy bohaterów książki M. Rytel ukazują świat, w którym przemoc zaczyna się od drobnych gestów i pozornie niewinnych żartów, a kończy na niebezpiecznej walce o przetrwanie. Poruszające historię stworzone przez autorkę to emocjonalny apel o wyjście ze strefy komfortu i Solidarność z tymi, którzy każdego dnia toczą wojny ze sobą i światem. Być może ktoś z nich mieszka za ścianą twojej sypialni?
… żaden wiek nie jest dobry na to,
aby stracić rodziców.
Nieistotne, czy mamy lat piętnaście czy trzydzieści.
Odejście zawsze boli.
Przeczytałam „Kiedy znów zaświeci słońce” i nie wiem co napisać. Jak przekazać wam moje emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania. I nie jest to spowodowane, tym że książka nie podobała mi się. Nic z tych rzeczy. Ona po prostu rozłożyła mnie emocjonalnie na łopatki. Czytając historię Zdzisława, Patrycji, Katarzyny, Agnieszki i Barbary czułam się jakbym obserwowałam bohaterów przez lustro weneckie. Sposób w jaki autorka opisała wydarzenia, które miały miejsce w życiu bohaterów przerażają swoją prawdziwością, że tak brutalne może być życie. Czasami jedna z pozoru nic nie znacząca decyzja może spowodować, że stoczymy się na dno.
Czy widzieliście kiedyś zaszczute zwierzę? Skulone, przerażone, bojące się głośniejszego dźwięku czy nagłego ruchu? Widok jest przerażający, że do takiego stanu można doprowadzić żywą istotę. A teraz wyobraźcie sobie ofiarę przemocy domowej. Pod warstwą bladego uśmiechu, często przykrytego makijażem, aby ukryć sińce, ukrywa się przerażona kobieta, która jest maltretowana przez męża lub partnera, który jest jej katem. Wbrew pozorom katem nie zawsze jest mężczyzna nadużywający alkoholu, często będzie to szanowany biznesmen, polityk czy osoba ciesząca się poważaniem wśród społeczeństwa. Problemem jest, że dramat rozgrywa się w czterech ścianach, dotyczy on nie tylko kobiety, ale też dzieci, które są świadkami przemocy fizycznej i psychicznej. Niestety, najbliższe otoczenie rodziny, w której dzieje się źle nie chce dostrzec lub nie dostrzega problemu. Ofiara czuje się zagubiona i bezsilna, nie widzi ratunku dla siebie i swoich dzieci. Natomiast kat czuje się bezkarny, jako pan i władca czyjegoś życia, dowartościowując się cudzą krzywdą.
Jestem pod wrażeniem, jak pani Marlena przekazała nam dramat ofiar przemocy domowej oraz zwichrowaną psychikę ich katów. Jak niewiele trzeba, aby zamienić czyjeś życie w koszmar, wystarczy zrobić pranie mózgu i wmówić, że dana osoba poczuje się bezwartościową osobą, która nie potrafi zawalczyć o siebie i swoje dzieci. Zastosować przemoc fizyczną, psychiczną i ekonomiczną, pozbawić ją godności w imię chorej wyobraźni oprawcy. Postronnej osobie Może wydawać się, że łatwo jest odejść od kata, ale osoba ze sponiewieraną psychiką czuje paniczny strach przed nieznanym, gdy sama nie posiada zabezpieczenia finansowego, aby rozpocząć od nowa swoje życie.
Techniki manipulacji psychicznej, przemoc fizyczna, odizolowanie danej osoby od znajomych i rodziny powoduje, że ofiara czuje się jak zaszczute zwierze, które z przerażeniem wyczekuje kiedy spadną kolejne ciosy. I o ile blizny na ciele kiedyś zagoją się, to odbudowanie poczucia własnej wartości może już nie być takie proste.
„Kiedy znów zaświeci słońce” jest przepełnione bólem, strachem, manipulacją, przemocą fizyczną, pragnieniem miłości, szacunku, walki o lepsze jutro. Autorka głośno mówi o tym, o czym ludzie szepczą po kątach, bojąc się zainterweniować, gdy widzą lub słyszą, że komuś dzieje się krzywda. Przecież o problemach rodzinnych nie mówimy wszystkim wokół, panuje przekonanie, że nie kala się własnego gniazda. Ofiary boją się prosić o pomoc, a kaci rosną w siłę, czując się bezkarnymi. Otwórzmy oczy na potrzeby innych, może uda się pomóc chociaż jednej osobie i uwolnić ją z toksycznego związku. W powieści napiętnowane są problemy dotyczące wielu rodzin, w których jest przemoc domowa czy alkoholizm.
Pomimo trudnych tematów jakie porusza autorka, książkę czyta się szybko. Fabuła wciąga od pierwszych stron, że z żalem odkładałam książkę. Bardzo chciałam dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów i dla kogo znów zaświeci słońce. Bo jak to w życiu bywa nie każdemu jest to dane, aby zaznał szczęścia. Niektórzy są mniej odporni psychicznie i po którejś przegranej walce o lepsze jutro poddają się. Kto zwyciężył, a kto się poddał, o tym przeczytacie w „Kiedy znów zaświeci słońce”. Uważam, ze powinno powstać więcej książek ukazujący problem przemocy i alkoholizmu, aby uświadomić wszystkim jaki to jest ogromny problem wielu ludzi. Należy o tym głośno mówić i nie zamiatać problemu pod dywan, udając że go nie ma.
Nie możesz myśleć negatywnie.
Negatywne myśli przynoszą negatywne rozwiązania,
pamiętaj. Trzeba myśleć pozytywnie.
Polecam wam „Kiedy znów zaświeci słońce” jako powieść, w której zderzycie się z brutalnością, bólem, beznadziejnością. Zobaczycie jak nisko trzeba upaść, aby odbić się od dna. Z pewnością przydadzą się wam chusteczki, bo nagromadzone emocje, które będą wam towarzyszyć podczas czytania nie raz spowodują, że popłyną wam łzy. Co poniektórzy będą mogli przejrzeć się w czytanych historiach bohaterów, jak w lustrze wspomnień, gdy samemu doświadczyło się takich samych krzywd jak Agnieszka czy Katarzyna. Będziecie się zastanawiać skąd autorka wie o waszych najskrytszych tajemnicach. Dowodzi to tylko tego, że wiele osób jest krzywdzonych według pewnych schematów. Tylko ciekawe skąd oprawcy wiedzą jak dręczyć swoje ofiary? Przecież nie znają się oni, a ich postępowanie jest tak podobne.
Dziękuję Marlenie Rytel i Ewelinie Kwiatkowskiej – Tabaczyńskiej z bloga Ewelka czyta za możliwość uczestniczenia w book tour.
Dziękuję Marlenie Rytel i Ewelinie Kwiatkowskiej – Tabaczyńskiej z bloga Ewelka czyta za możliwość uczestniczenia w book tour.
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią, może Was
moja opinia do tego skłoni.
Czekam na Wasze komentarze.
tytuł: Kiedy znów zaświeci słońce
autor: Marlena Rytel
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 3 stycznia 2019
ilość stron: 305
ocena: 8/10
Mam za sobą tę trudną książkę i zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Powinno się o tematach poruszonych przez autorkę mówić jak najczęściej. Może wtedy zmieni się choć trochę mentalność, może wtedy osoby będące w takich sytuacjach zbiorą się na odwagę, by sięgnąć po pomoc. A innym, dla których ta tematyka jest obca nie będą zamykać oczu przed dramatami, które być może dzieją się za ich ścianą.
Bardzo dziękuję za tak wspaniałą opinię! Takie słowa motywują mnie do działania (czyta. pisania 🙂 ). Wzruszyłam się. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do przeczytania moich pozostałych książek.
Dziękuję za miłe słowa.