Powieść na przełomie zimy i wiosny więc mamy na zdjęciu śnieg!
– Chodzi o pozory. Jak w tym naszym cholernym mieście! Każdy dba o pozory i nic nie jest takie, jak się wydaje z zewnątrz.
Wstęp.
W miejscowości Sobótka zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Od tego momentu wszystko rozgrywa się w tej małej społeczności, w której każdy się zna, wielu jest powiązanych koligacjami, ale przede wszystkim każdy stara się żyć tak, by nie być na językach innych. Dlatego w toku śledztwa policja odkryje niejedną pilnie strzeżoną tajemnicę.
Podkomisarz Marcin.
Poznajemy policjanta w momencie przywrócenia go do służby, po zwolnieniu lekarskim. Nie wiemy co się zdarzyło, jakie traumy i historie ciągną się za przystojnym, ale gburowatym policjantem. Ale wszystko w swoim czasie.
Sierżant Florianna.
Niepozorna blond policjantka z niewyparzonym i ciętym językiem. W jej przypadku sprawdza się zasada, że co w myśli to na języku, a czasem słowa są szybsze niż myśl. W toku opowieści poznamy bliżej motywy przystąpienia młodej dziewczyny do policji oraz historię jej przeszłości. Jak ułoży się współpraca pana policjanta z wielkiego miasta z nieopierzoną policjantką z miejscowości, w której mało się dzieje?
– Nie wygląda na groźnego człowieka
– Sierżant Szulc, jeżeli chcesz zrobić karierę w tym zawodzie, musisz pamiętać, że pozory mogą mylić.
W duchu przyznała mu rację.
Śledztwo.
Powoli poznajemy mieszkańców oraz ich powiązania. Dzięki temu, że śledztwo przypadło Floriannie i Marcinowi na każdym kroku wyjaśnione zostają nam pokrewieństwa. Towarzyszymy policjantom na każdym kroku, od początkowych ustaleń do odkrywania kolejnych faktów. Niestety śledztwo jest zagmatwane ponieważ trup ściele się gęsto. Ale jeśli oczekujecie drastycznych szczegółów i druzgocących opisów to ich nie znajdziecie.
Od świadka do świadka wypływają nowe informacje i tajemnice. Niestety kawałki układanki nie pasują, a media nie ułatwiają sprawy. Wpadniecie w sam wir wydarzeń, w którym ze śledczymi spróbujecie ustalić fakty, a przy okazji poznacie ich bliżej.
Mała miejscowość.
Specyfika małego miasta nie ułatwia policji zadania. Wszystko tutaj rozchodzi się lotem błyskawicy. Jakim cudem ? Ach te powiązania… Lecz je musicie poznać sami, krok po kroku. Samo pojawienie się przystojnego policjanta z Wrocławia wzbudza ciekawość, więc nie jest dziwnym, że wiele oczu skierowanych jest w jego stronę. Popatrzcie sami:
– To kupowanie gumek jest tu zakazane czy co?
– Boże! Nie kupuje się gumek na stacji, bo tam pracuje Kaśka! – powiedziała Florianna przewracając oczami. – A to największa plotkara w okolicy.
– Stary, takie rzeczy u nas nabywa się w monopolowym – poinformował podkomisarza Daniel i poklepał go przyjacielsko po plecach.
– I tak od razu się rozeszło? – zdziwił się Marcin?
– No! – odpowiedziała mu jednocześnie cała trójka.
– A co, może miedzy wami nic nie ma? – dodała Malwina.
– No właśnie, że nie – odpowiedziała zbyt szybko sierżant.
Podsumowanie.
Wspominałam, że to debiut? Autorka wyznaje zasadę, że każdą zagadkę trzeba rozwiązać. Laureatka konkursu na opowiadanie kryminalne w ramach MFK 2019 we Wrocławiu. Przy czytaniu najlepiej pisać sobie kto jest kim. Przecież musicie poznać całe miasteczko. A główni bohaterowie i ich przeszłość są nie mniej ciekawi. Dawno nie czytałam tak naszpikowanej informacjami historii o wielu bohaterach. Śledztwo kręci się w różne strony ponieważ co chwila coś się wydarza, a te fakty nie pozwalają odłożyć książki na bok. Zapraszam Was do Sobótki i czekam na wrażenia!
Jeżeli czytałyście/czytaliście już tę książkę, proszę podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. Jeżeli jeszcze nie miałyście/mieliście okazji zapoznać się z jej treścią,
może moja opinia Was do tego skłoni.
Inny kryminał czytany z Oficynki ale w ramach Book Tour to CHIRURG
- Tytuł: Pozornie bez winy
- autor: Paulina Medyńska
- data wydania: 15 kwietnia 2021
- wydawnictwo: Oficynka
- ilość stron: 380
- ocena: 8/10
